To przede wszystkim kolejny w tej rundzie występ ekipy z Landeka, w którym nie była w stanie ani razu zmusić do kapitulacji defensywy drużyny przeciwnej. Rywalizacja z Gwarkiem wcale nie musiała potoczyć nie po myśli gości, których wtórnie zawiodła skuteczność. Losy meczu zapewne nabrałyby innego kierunku, gdyby sytuacje sam na sam z bramkarzem ornontowiczan wykorzystali Miłosz Misala (44. minuta) oraz Wiktor Piejak (60. minuta).

Zwłaszcza ta druga szansa miała dotkliwy skutek, bo równo 120. sekund później Kacper Dana sięgać musiał „za kołnierz” po strzale Macieja Kowalika, któremu z pomocą przyszedł też rykoszet. Ten sam zawodnik Gwarka przypieczętował triumf swojego zespołu w minucie 86., gdy z odległości 5-metrowej wykończył podanie wzdłuż pola karnego.

– Nie da się ukryć, że mamy problem ze strzelaniem goli. Skuteczność pozostawia wiele do życzenia i musimy szybko to zmienić – mówi niepocieszony szkoleniowiec landeczan Mateusz Wrana.