Jesienią na koncie zespołu z Rudnika znalazły się raptem 3 punkty – wyłącznie za mecze remisowane, a równie skromny dorobek zgromadził jeszcze tylko Zryw Bąków. Strata do drużyn będących wyżej w tabeli usytuowała naturalnie wspomniany duet jako głównych kandydatów do opuszczenia szeregów skoczowskiej A-klasy. Doniesienia z klubu zamykającego na ten moment stawkę zdają się potwierdzać, że aspiracji, by ligowy byt zachować bynajmniej nie porzucono.

W okresie wolnym od rozgrywek o punkty LKS Rudnik zasilony został przez liczny zastęp piłkarzy, którzy jakość drużyny mogą podnieść. Kacper Szadkowski to napastnik broniący ostatnio barw Granicy Ruptawa, który swej wartości dowiódł strzelając gole w meczach kontrolnych już w nowych barwach. Z Pniówka Pawłowice kierunek na Rudnik obrał pomocnik Kacper Sądej, inne wzmocnienia owej formacji to: Aron Spyra, który poprzednio przebywał w Pniówku na wypożyczeniu z Promyka Golasowice, oraz Rafał Wcisło, kojarzony choćby z występów w LKS Kończyce Małe. Defensywa? I o niej podejmując transferowe manewry nie zapomniano. Bartłomiej Kaczyński jeszcze jesienią grał na poziomie „okręgówki” w Victorii Hażlach, Przemysław Getner w przeszłości był piłkarzem m.in. Strażaka Pielgrzymowice, zaś utalentowany Mateusz Olencki na boisko wraca po kontuzji. O miejsce między słupkami walczyć będą także nowe twarze u a-klasowicza: pozyskany z KS Świerklany Klaudiusz Orzechowski oraz wypożyczony z Błyskawicy Drogomyśl Damian Haramus.

Bilans kadrowy przedstawia się więc okazale, tym bardziej, że z Rudnika odeszli jedynie: Adam Stabrawa (Orzeł Zabłocie) oraz Marcin Godniak (Sokół Zabrzeg). Nadzieje w klubie są toteż oczywiste. – Walczymy do końca o utrzymanie! Pozostanie w A-klasie jak najbardziej jest możliwe – klaruje prezes klubu Dariusz Byrczek.