- Jest niedosyt po ostatnim gwizdku arbitra. Mieliśmy kilka naprawdę świetnych sytuacji, które się nas zemściły. Z samej gry jednak mogę być zadowolony, ale to tylko oznacza, że jeszcze bardziej szkoda tej przegranej - mówi trener Drzewiarza, Łukasz Błasiak. 

 

 

Mecz mógł się idealnie rozpocząć dla jasieniczan. Już w 3. minucie stworzyli sobie oni dogodną sytuację. Akcję skrzydłem przeprowadził Bartosz Żyła, który dograł do Jakuba Szendzielorza, a ten z kilku metrów trafił wprost w bramkarza. Kolejne minuty pierwszej połowy przebiegły bez "fajerwerków". Gospodarze nie stworzyli sobie klarownej okazji, zagrażając bramce Drzewiarza jedynie po stałych fragmentach. Do czasu... Tuż przed końcem pierwszej połowy Paweł Staniczek wykorzystał błąd defensywy Drzewiarza mocnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce.

 

Po zmianie stron mocno na rywala nacisnęli zawodnicy z Jasienicy i wszystko wskazywało na to, iż doprowadzą oni do remisu. Żyła został w 60. minucie zatrzymany przez bramkarza Unii. Następnie zimnej krwi i wyrachowania z bliskiej odległości zabrakło Konradowi Bukowczanowi. Swoją okazję miał również Adrian Pindera, lecz piłka po jego strzale i rykoszecie odbiła się od poprzeczki. Gospodarze natomiast w 73. minucie pogrzebali wszelkie nadzieje jasieniczan, zamieniając na gola rzut karny podyktowany za faul Adama Grygiera.