- W tej lidze chcąc wygrać mecz trzeba zostawić na boisku zdrowie, serducho i być konsekwentnym. Nam skuteczności niestety zabrakło. To drugi mecz, w którym zdołaliśmy wypracować sobie multum sytuacji bramkowych, ale pudłowaliśmy. W futbolu takie okazje się mszczą. Tak właśnie było dzisiaj - mówił po końcowym gwizdku niepocieszony Jarosław Kupis

 

 

Słowa szkoleniowca MRKS-u dziwić nie mogą, wszak drużyna z Czechowic w istocie stworzyła sobie znakomite okazje, by napocząć swojego przeciwnika. Zimnej krwi tudzież szczęścia zabrakło jednak Michałowi Czernkowi, Wojciechowi Padło czy Dawidowi Pawlusińskiemu. W zupełnie innych słowach można wyrazić się o ofensywnych piłkarzach z Ustronia, którzy na przekroju całego spotkania grali mądrze, konsekwentnie i... skutecznie. 

 

W 54. minucie Konrad Kuder zdecydował się na uderzenie z okolic 20. metra i zrobił to na tyle precyzyjnie, że Jakub Świerczek nie miał szans na udaną interwencję. Golkiper MRKS-u skapitulował w tym meczu raz jeszcze. W 71. minucie Tomasz Gomola sprytnym strzałem sfinalizował szybki kontratak Kuźni, pieczętując jednocześnie zwycięstwo drużyny prowadzonej przez Mateusza Żebrowskiego.