Góral miał wyraźnie nakreślony plan na sobotnie starcie, opierający się o uważną grę w defensywie i czyhanie na kontry. Do przerwy sprawdzał się on połowicznie. Trudno wskazać bowiem jakąś wyjątkowo klarowną okazję, jaką żywczanie potrafiliby wygenerować, z drugiej zaś strony rywal nie mógł szczelnego muru skruszyć, a również ostoja w bramce Dominik Szczotka spisywał się bez zarzutu.

Idealnie z perspektywy żywieckiej drużyny ułożyła się druga część spotkania. W 49. minucie Miłosz Węglarz asystował, a Grzegorz Szymoński wywiązał się optymalnie z roli egzekutora. Zdobycz pozwoliła przyjezdnym na jeszcze spokojniejszą grę. Ta, w połączeniu z cierpliwością i konsekwencją, popłaciła. W 88. minucie Góral wyprowadził świetną akcję. Mowa zarówno o prostopadłym podaniu Tomasza Janika, jak i wykończeniu autorstwa Jakuba Kantyki.

Najistotniejsze, co wynika z sobotniego wyjazdu, okraszonego dużym wsparciem kibiców Górala, to przełamanie. W kolejce numer 12. podopieczni Filipa Kasińskiego wreszcie doczekali się pełnej puli, która na tabelę jeszcze nie ma wprawdzie wpływu, lecz umożliwiła żywczanom zbliżenie się do strefy „nad kreską”.