Piłkarze prowadzeni przez Mateusza Gazdę do meczu z Unią przystąpili zmotywowani i ofensywnie usposobieni. W pierwszej połowie przyjezdni wypracowali sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych, ale żadnej z nich nie udało się im wykorzystać. Zdecydowanie skuteczniejsi byli gospodarze. W 29. minucie Mateusza Kudrysa do kapitulacji zmusił Paweł Staniczek, który piłkę do siatki skierował po uderzeniu głową. Unia wynik podwyższyła niecały kwadrans po zmianie stron. Na 2:0 przymierzył Dawid Pawlusiński. Chwilę wcześniej bliski dającej remis bramki był Wojciech Wilczek, ale jego strzał obronił Marcin Musioł.

 

 

LKS Bestwina kontakt z miejscowymi zawodnikami złapała w 70. minucie. Wówczas Dawid Gleindek "na raty" pokonał bramkarza Unii. Goście złapali wiatr w żagle i szukali gola na 2:2. Bliscy szczęścia byli m.in. Adrian Miroski tudzież Dawid Gleindek, ale żadnemu z nich nie udało się zapewnić "oczko" swojej drużynie. Nie zmienia to jednak faktu, że na tle wyżej notowanego rywala beskidzki IV-ligowiec zaprezentował się solidnie.