W pierwszej połowie podopieczni Krystiana Odrobińskiego wypracowali sobie kilka sytuacji ku temu, by objąć prowadzenie. Sztuka ta udała się w 20. minucie - wówczas Daniel Sobas sfinalizował zamieszanie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Chwilę później stały fragment gry wykonywany spod chorągiewki mógł na gola zamienić także Szymon Kubica, lecz bramkarz z Rybnika tym razem skutecznie interweniował.

Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie - to ROW dłużej utrzymywał się przy piłce. Nie miało to jednak odzwierciedlenia w sytuacjach podbramkowych. Dość wspomnieć, że testowany golkiper w szeregach beskidzkiego IV-ligowca piłkę w rękach miał raptem... raz. 

 
- My mieliśmy lepsze sytuacje w pierwszej połowie, rywal natomiast objął przewagę w drugiej. Biegaliśmy za piłką, ale wypracowaliśmy sobie 2 groźne sytuacje, których nie wykorzystał jednak Konrad Bukowczan - obrazuje Odrobiński, którego zawodnicy w przyszłą sobotę rozegrają sparing numer 3. Rywalem Spójni będzie Polonia Łaziska Górne.