
Koncentracja tylko na jedną połowę
Trzeci raz z rzędu z porażką schodzili piłkarze Spójni Landek. Wczoraj landeczanie musieli uznać wyższość ekipy z Rybnika.
- Zderzyliśmy się z rażącą skutecznością rywala. ROW skarcił nas boleśnie za nasze własne, proste błędy. Pierwsza połowa jednak nie zwiastowała takiego rezultatu - zauważa Patryk Pindel, trener Spójni.
I owszem, trudno nie przyznać naszemu rozmówcy racji. Mecz z ROW-em dobrze ułożył się dla Spójni. W 12. minucie Patryk Fabian ładnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic 25. metrów, a piłka swój koniec znalazła w siatce rywala. Na tym jednak nie było koniec szans landeczan. Fabian miał jeszcze jedną okazję z rzutu wolnego. W 36. minucie po wrzutce Mateusza Madzi groźnie uderzał głową Wojciech Pisarek - golkiper poradził sobie zarówno z tym uderzeniem, jak i dobitką Pisarka. Golkiper ROW-u raz jeszcze uratował swój zespół chwilę później, gdy Giorgi Merebaszwili trafił w poprzeczkę, z kolei Bartłomiej Ślosarczyk przy próbie dobitki trafił w bramkarza gospodarzy. Ekipa z Rybnika wykorzystała jedną z nielicznych szans w tej części meczu i doprowadziła do wyrównania.
Po zmianie stron, po godzinie gry nastąpił festiwal błędów Spójni. Rybniczanie karcili ich za nie bezwzględnie. W 69. minucie miejscowi na gola zamienili rozegrany rzut wolny, następnie skorzystali na stracie Kamila Szarego z lewej strony boiska, a na koniec napastnik ROW-u na wślizgu domknął dogranie z boku. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:1, a Spójnia poniosła trzecią porażkę z rzędu.