Skupiając się na ligowej rzeczywistości. Nie ma co ukrywać, że do derbów Bielska-Białej to Podbeskidzie podejdzie w lepszych nastrojach. Ostatnio Górale wygrali w lidze z Unią Skierniewice 3:0, wcześniej notowali serię meczów bez porażki, przerwaną dopiero 17 września w Grudziądzu. Czy w ostatnich tygodniach oglądamy Podbeskidzie grające na miarę swojego potencjału? - Trudno to jednoznacznie ocenić. Najważniejsze jest dla nas każde kolejne spotkanie i w każdym chcemy zwyciężać. Każdy mecz to nowa historia. Kiedy się wygrywa, atmosfera wokół zespołu jest zdecydowanie lepsza, podobnie jak w samej drużynie. Dlatego na każde spotkanie wychodzimy z nastawieniem zdobycia trzech punktów - mówi w rozmowie z naszym portalem Krzysztof Brede, szkoleniowiec Podbeskidzia. 

 

Tym samym drużyna Podbeskidzia weszła na właściwe tory po niemrawym starcie sezonu. Przypomnijmy, iż po trzech pierwszych meczach Górale na koncie zaledwie punkt. - Duży wpływ na ten stan rzeczy miało odejście Michała Willmanna, dosłownie cztery dni przed startem ligi. To była spora strata dla naszej kadry. Do tego doszła duża liczba zmian w zespole podczas lata. Potrzebowaliśmy czasu, ale on działa na naszą korzyść – z każdym tygodniem coraz lepiej się rozumiemy i jesteśmy bardziej zgrani - ocenia Brede. 

 

Już w niedzielę o godzinie 19:30 na Stadionie Miejskim dojdzie do derbów Bielska-Białej - Podbeskidzie podejmować będzie Rekord. Jednocześnie dojdzie do celebracji jubileuszu 30-lecia Podbeskidzia. - Tak jak wspomniałem – każdy mecz to nowa historia. Ale derby zawsze niosą ze sobą dodatkowe emocje i to właśnie one są ważnym czynnikiem. Spotkanie drużyn z tego samego miasta i regionu elektryzuje kibiców, a to tylko pozytywnie wpływa na widowisko.

 

Spodziewam się zaciętego, dobrego meczu. Każdy, kto jest kibicem piłki nożnej w Bielsku-Białej, powinien być w niedzielę na Stadionie Miejskim - serdecznie zapraszamy - kończy szkoleniowiec bielskiego Podbeskidzia.