Przed tygodniem bielszczanie przegrali w meczu wyjazdowym z Unią Książenice 2:4. Dziś piłkarze prowadzeni przez Dariusza Kołodzieja chcieli zaprezentować się ze zdecydowanie lepszej strony. I to się im udało. Z zespołem z Czechowic-Dziedzic Podbeskidzie zagrało ambitnie i bardzo walecznie.

 

Spotkanie lepiej rozpoczęli jednak zawodnicy przyjezdni. W 8. minucie Mateusz Wrana właściwie spożytkował dośrodkowanie Łukasza Szędzielarza i pokonał Krystiana Wieczorka. Odpowiedź Górali nastąpiła po chwili. W 16. minucie Michał Willmann efektownie przelobował golkipera MRKS-u, zapewniając swojej drużynie jednocześnie cenny punkt. 

 

 

- Wciąż zmagamy się z problemami ze skutecznością. To kolejny taki mecz. Musimy pracować nad wykańczaniem sytuacji, bo potrafimy ich sobie wypracować całkiem dużo, ale potem brakuje finalizacji. Podbeskidzie na ten punkt zasłużyło swoją ambitną postawą - podsumował Jarosław Kupis, szkoleniowiec drużyny z Czechowic, który może odczuwać niedosyt wobec niewykorzystanych okazji przez Michała Czernka tudzież Szędzielorza. 

 

Odnotujmy również, że "dwójka" z Bielska-Białej mecz kończyła w 10. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem w konsekwencji dwóch żółtych kartek boisko opuścił Kacper Kikla.