Przełamanie było bliskie
Z nadziejami na pierwsze ligowe zwycięstwo udali się wczoraj do Rybnika futboliści Kuźni Ustroń.
Nie tak, jakby mogli to sobie wymarzyć, rozpoczęli ten sezon zawodnicy z Ustronia. Drużyna prowadzona przez Mateusza Żebrowskiego w pierwszym meczu przegrali z rezerwami Piata Gliwice 1:3, natomiast w miniony weekend ustronianie ulegli w spotkaniu derbowym Drzewiarzowi Jasienica 1:2. Okazją do rehabilitacji była wczorajsza konfrontacja ze spadkowiczem z III ligi - ROW-em Rybnik. Postawa Kuźni była obiecująca.
Po pierwszych 45. minutach drużyna z Ustronia prowadziła 1:0, wszak patent na pokonanie golkipera przeciwnika znalazł Michał Pietraczyk. Stracona bramka podrażniła gospodarzy, którzy w bardzo krótkim odstępie czasu zdołali nie tylko doprowadzić do wyrównania, ale i objąć prowadzenie. Patryk Pawela dwukrotnie skapitulował po uderzeniach Yaroslava Baranskyiego. W tym fragmencie meczu przewaga ROW-u Rybnik była widoczna, ale przyjezdni potrafili wyprowadzać bardzo groźne kontrataki. Po jednym z nich Kuźnia doprowadziła do wyrównania za sprawą Tomasza Gomoli, który mierzonym strzałem wpisał się na listę strzelców. Tym samym mecz zakończył się remisem.
Po 3. kolejkach IV-ligowiec z Ustronia ma na swoim koncie 1 punkt. W najbliższy weekend piłkarze trenera Żebrowskiego przed własną publicznością podejmą Górala Żywiec, który żadnej zdobyczy jeszcze nie wywalczył.