- Jak już wiadomo, budujemy zespół praktycznie od zera. Moglibyśmy grać z "okręgówkami" czy zespołami z A-klasy, wygrywać pewnie i popadać w hurraoptymizm. Ja jednak wolę grać trzeci mecz z III-ligowcem, przegrać, ale czegoś się nauczyć - stwierdza Ryszard Kłusek. 

 

 

Pierwsza część meczu miała dość wyrównany charakter. Różnica klas nie była aż nadto widoczna, a wręcz przeciwnie. W 32. minucie Kuźnia wyszła na prowadzenie za sprawą trafienia testowanego zawodnika, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Było to tym samym pierwsze trafienie drużyny z Ustronia od ostatnich dwóch meczów. Radość ustronian nie trwała jednak długo, bowiem chwil kilka później Pniówek doprowadził do remisu... po kornerze. 

 

W drugiej połowie, po licznych zmianach przeprowadzonych w szeregach Kuźni, Pniówek przejął inicjatywę w tym meczu, co też zostało odzwierciedlone w rezultacie. Wpierw drużyna z Pawłowic objęła prowadzenie po strzale z dystansu, a następnie ustaliła rezultat na 3:1 po ładnej zespołowej akcji.