W poprzedniej kolejce zespół z Jasienicy odnotował "pusty przebieg" w meczu z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała, zatem dziś piłkarze Pawła Łosia liczyli na większą skuteczność pod bramką przeciwnika. Tak jednak się nie stało - głównie za sprawą Łukasza Byrtka, który w pierwszej połowie popisał się udaną interwencją po strzale Daniela Waliczka. Po zmianie stron golkiper Orła miał nieco szczęścia, wszak po uderzeniu Adama Grygiera futbolówka ostemplowała słupek. 

 

 

Ofensywne inklinacje wykazywał także team z Łękawicy. W premierowych 3 kwadransach postraszył Kacper Piórecki, który finalnie nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem miejscowej drużyny. Piłki do siatki nie skierowali także Robert Mrózek oraz szarżujący w ostatnich minutach Marcin Pośpiech. Ta sytuacja była z gatunku "setek". 

 

- Był to mecz niewykorzystanych szans z obu stron. Wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Szanujemy zdobyty punkt, bo co prawda my mieliśmy "piłkę meczową", to jednak Drzewiarz był bardzo groźny - ocenił Marcin Osmałek, szkoleniowiec Orła Łękawica.