Generalna próba przed startem ligi nie wypadła dla Drzewiarza okazale. Remis 1:1 z występującą szczebel rozgrywkowy niżej Podhalanką Milówka trudno określić mianem rezultatu szczególnie korzystnego. – Nasza gra nie wyglądała jakoś bardzo przekonująco, bo rywal miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji i mógł wygrać – mówi trener jasieniczan Łukasz Błasiak, którego jednak wspomniana konfrontacja nie zmartwiła. – W lidze będzie liczył się wynik. Z jednej strony dojdzie większa presja związana z rywalizacją o punkty, z drugiej nasze zaangażowanie będzie zupełnie inne. W ostatnim sparingu bywa z nim różnie, bo nikt nie chce za bardzo ryzykować kontuzji i stracić tego, co wypracowało się w okresie przygotowawczym – klaruje szkoleniowiec Drzewiarza.

 


Ekipa z Jasienicy rozpocznie piłkarską wiosnę w Czechowicach-Dziedzicach jutro o godzinie 11:00. Mecz z tamtejszym MRKS-em został przeniesiony z naturalnej murawy na boisko ze sztuczną nawierzchnią. Komu taka okoliczność będzie sprzyjać? – Czechowicki zespół doskonale to boisko zna, bo tam spędził niemal całą zimę. Niezależnie, gdzie spotkanie odbyłoby się to dla nas spore wyzwanie, bo rywal należy do czołówki ligi – przyznaje Błasiak.

A skoro o inauguracji mowa, to oficjalny debiut w barwach Drzewiarza zaliczyć ma Brazylijczyk Thomas De Oliveira Santos, który zaliczył 2 mecze kontrolne i zaprezentował się na tyle obiecująco, że zdecydowano o jego pozostaniu w zespole. 22-latek, ostatnio występujący na boiskach w Albanii, jest zawodnikiem uniwersalnym, wszak grać może zarówno jako skrzydłowy, jak i w środku linii pomocy.

Co ciekawe, w Jasienicy jest także inny Brazylijczyk. W tym przypadku kwestia uprawnienia do gry rozbija się na ten moment o trwające procedury natury formalnej. Tych nie ma natomiast w przypadku Mateusza Michalskiego. Środkowy obrońca pozyskany został przez jasienicki klub z LKS-u Jawiszowice na zasadzie transferu definitywnego.