Siatkarze Kęczanina Kęty zakończyli pierwszy etap przygotowań do sezonu. I-ligowcy przed kilkoma dniami wrócili z nadmorskiego Mrzeżyna, gdzie szlifowali formę przed, zaplanowanym na 5 października, startem sezonu. kęczanin_kęty Pierwszy etap przygotowań należy uznać za zakończony i w ocenia trenera Marka Błasiaka, zaliczony. – Zrealizowaliśmy większość założeń. Myślę, że jakieś 85 procent planu udało się wykonać. Pojawiło się kilka drobnych urazów, ale mam nadzieje, że zawodnicy szybko wrócą do zdrowia – ocenia pobyt w Mrzeżynie Błasiak. – Od wczoraj trenujemy trenujemy we własnej hali. Rozpoczęliśmy drugi etap przygotowań, będzie więcej elementów stricte siatkarskich. Dopinamy sparingi, kilka już „zaklepaliśmy”. Ponadto przed ligową premierą weźmiemy udział w dwóch turniejach dwudniowych [w Siedlcach i Nysie – red.] i dwóch jednodniowych [w Tychach i Kętach – red.] – zdradza plany na najbliższą przyszłość nasz rozmówca.

W zespole doszło do kilku istotnych zmian. Szeregi Kęczanina opuścili: Maciej Fijałek, Marcin Mierzejewski, Igor Walczykowski, Stanisław Wawrzyńczyk, Marcin Kapuśniak oraz Marek Wawrzyniak. W ich miejsce do Kęt trafili: Jarosław Macionczyk, Kacper Popik, Piotr Janiak, Marcin Kantor, Michał Toczko i Mateusz Zarankiewicz. – Z obecnej kadry jestem zadowolony. Martwią tylko wspomniane urazy niektórych zawodników. Ciężko pracowali, a to się wówczas niestety zdarza. Można powiedzieć, że kadra jest zamknięta – oznajmia szkoleniowiec kęckiego UMKS-u, który wraz z przemeblowanym zespołem zamierza powalczyć minimum o pierwszą ósemkę. – Na pewno chcemy zagrać w play-offach. Mamy nową, ale ciekawą drużynę. Nie rozpędzamy się jednak z daleko idącymi deklaracjami. Czas pokaże na co nas stać – dyplomatycznie kończy Błasiak.