Po dwóch setach nic nie wskazywało, że przyjezdni z realizacją swojego planu mogą mieć jakiekolwiek problemy. Bielszczanie powstrzymywali skutecznie ataki rywali, sami w tym ważnym elemencie spisywali się dobrze. Kluczowymi momentami były uzyskane przez BBTS przewagi 11:6 i 15:12 w poszczególnych odsłonach. Liderem poczynań gości byli Sergiej Kapelus i Adrian Hunek.

Trzecia partia toczyła się w znacznej mierze według systemu „punkt za punkt”. W końcówce to podopieczni Harry Brokkinga mylili się, a blok na Michale Makowskim pozwolił Lechii przedłużyć mecz do... jego pełnego dystansu. Set czwarty bowiem, zakończony pogromem bielskiej drużyny, stanowił niejako konsekwencję wcześniejszego. Już przy stanie 9:3 dla tomaszowian, gdy „czapę” otrzymał Oleg Krikun, szkoleniowiec BBTS-u poprosił o czas, ale na odmianę losów tego fragmentu potyczki przełożenia nie znalazło to żadnego.

Kiedy w tie-breaku siatkarze Lechii uzyskali prowadzenie 5:3 widmo porażki zajrzało bielszczanom w oczy. Wtedy jednak zareagowali najlepiej, jak mogli. Najpierw miejscowych doścignęli, by od wyniku 8:8 na dobre „odjechać” przy zagrywkach Jarosława Macionczyka. Zbicie Hunka ze środka przyniosło ekipie z Bielska-Białej ciężko wywalczony sukces 3:2 i... historyczny, bo premierowy Puchar Polski szczebla I-ligowego.

Lechia Tomaszów Mazowiecki – BBTS Bielsko-Biała 2:3 (18:25, 21:25, 25:22, 25:15, 11:15)

BBTS:
Macionczyk, Hunek, Kapelus, Krikun, Makowski, Cedzyński, Marek (libero) oraz Englart (libero), Popik, Piotrowski, Żuk, Frąc, Oniszk
Trener: Brokking