Kto z bielskich sympatyków siatkówki liczył na to, że BBTS zrobi wszystko, by z elitą pożegnać się przyzwoicie, ten musiał poczuć się zażenowany tym, co gospodarze zademonstrowali w setach, które mecz ze Ślepskiem Malow zainicjowały. Postawy bielszczan nie tłumaczy nawet to, że trener Sergij Kapelus desygnował od początku spotkania zawodników rzadziej w tym sezonie grających - w roli rozgrywającego wystąpił Radosław Gil, na środku siatki Adrian Hunek, zaś jako atakujący Daulton Sinoski.

 


Fakty wynikające z boiskowej rywalizacji są takie, że bielski zespół długo nie podejmował szczególnego wysiłku, aby ekipę z Suwałk spróbować zaskoczyć. W secie premierowym goście "wykręcili" niemal dokładnie 80-procentową skuteczność w przyjęciu i ataku. Toteż nie dziwi, że bielszczan rozgromili, tym bardziej przy 10 własnych błędach outsidera. Przyjezdni po zmianie stron równie korzystnie się nie prezentowali, ale ze stoickim spokojem robili swoje. Żadne to zdziwienie - BBTS dołożył 9 pomyłek niczym niewymuszonych, zwłaszcza rażące były pomyłki Sinoskiego i Radosława Puczkowskiego w ataku.

W partii numer 3 aż nadto widoczne było rozluźnienie w szeregach suwalskich. W takich okolicznościach lepiej wyglądał rezultat, bo przy niezłej postawie Sinoskiego BBTS zbudował przewagę 11:7. Na przedłużenie meczu widoków jednak to nie wyklarowało w żadnej mierze. Od stanu 15:13 przy zagrywkach Pawła Halaby podopieczni Dominika Kwapisiewicza wysforowali się na prowadzenie, którego nie oddali. Rażące były w fazie końcowej błędy bielszczan w zagrywce - taka też w wykonaniu Gila zakończyła męczarnie spadkowicza.

Z raptem 3 zwycięstwami (!) na 30 rozegranych meczów BBTS z hukiem po sezonie wraca na I-ligowy front. Bilans setów? 22 wygrane i 87 przegranych...

BBTS Bielsko-Biała - Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (12:25, 18:25, 23:25)

BBTS:
Gil, Puczkowski, Cupkovic, Siek, Sinoski, Hunek, Teklak (libero) oraz Darlaczi
Trener: Kapelus