Aura, która towarzyszyła spotkaniu, nie sprzyjała do utrzymania wysokiego tempa. W iście tropikalnych warunkach lepiej odnalazły się jednak bielszczanki, które zademonstrowały pragmatyczny, ale skuteczny futbol. W 23. minucie "rekordzistki" fetowały trafienie, po tym jak Julia Gutowska została sfaulowana w polu karnym Resovii, a z rzutu karnego pewnie trafiła Klaudia Adamek. Ta sama zawodniczka chwile później znów wpisała się na listę strzelczyń, gdy zaskoczyła bramkarkę z Rzeszowa pięknym strzałem z półobrotu. 

 

 

Po zmianie stron rezultat nie uległ zmianie. Bielszczanki nie forsowały tempa i pewnie pilnowały swojej przewagi zarówno jeśli chodzi o wynik, jak i optyczną przewagę. Widoczne było również w tej części meczu zmęczenie obu ekip, dlatego emocji i sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. 

 

- Skupiliśmy się w tym spotkaniu na dwóch aspektach – wysokim pressing oraz własnym ustawieniu. W tym drugim, chodziło przede wszystkim o dobrą współpracę defensywy z drugą linią. Bramki nie straciliśmy, więc nieźle to wypadło. To będzie jeden z tych elementów, które będziemy szlifować w najbliższym czasie - powiedział na łamach strony klubowej Marcin Trzebuniak, trener Rekordu.