Felieton: Opowieść wigilijna w Podbeskidziu
Okres przedświąteczny był bardzo burzliwy w Podbeskidziu. Dokładnie 6 grudnia – na "mikołajki" – klub poinformował o zmianie prezesa. Bogdan Kłys został odwołany z piastowanej funkcji, a zastąpił go Krzysztof Przeradzki, który swoimi decyzjami, w tak krótkim czasie, zdołał zrazić do siebie wiele osób. Przeradzki wydaje się być osobą, która nie lubi ludzi – zupełnie jak Ebenezer Scrooge z nieśmiertelnej "Opowieści wigilijnej" Dickensa. O tym świadczą jego ostatnie ruchy.
Jak można nazwać zwolnienie kogoś tuż przed świętami? Draństwo? Czy może to jest tylko łagodny eufemizm? Gdyby istniały ku temu merytoryczne argumenty – jeszcze byłoby to do obronienia. Ale takowych brak. Krzysztof Przeradzki – nowy prezes Podbeskidzia – "z przytupem" postanowił zwieńczyć intensywny, choć krótki okres od kiedy jest w klubie i... zwolnił trenera rezerw Adriana Oleckiego. Trudno mówić o tym, żeby zadecydowały kwestie sportowe, wszak "dwójka" Podbeskidzia jest wiceliderem IV ligi śląskiej, grupy 2 i zdobyła Puchar Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała. Ktoś powie, że każdy mógłby mieć takie wyniki, z zawodnikami na czele z Giorgim Merebaszwilim, Damianem Chmielem i Tomaszem Górkiewiczem.
Ok, nawet jeśli Olecki miał za zadanie nie spartolić tego z tymi piłkarzami, to z zadania się wywiązał.
Powiedzmy sobie szczerze, zadecydowało "widzimisię" nowego prezesa. Przeradzki od początku nie jest entuzjastą drużyny rezerw. Informacje o tym, że chce ją rozwiązać nazwał "insynuacjami", choć prawda jest taka, że Dariusz Marzec musiał stanowczo interweniować w tej kwestii.
To było w czwartek, 21 grudnia. Dzień wcześniej odbyła się najciekawsza konferencja prasowa Podbeskidzia od lat. Ten widok jednej butelki wody, na czterech panów - coś wspaniałego. Człowiek podziwiał ten widok z zapartym tchem. Oczywiście online, bo konferencja wystartowała o godzinie 13:30, a informację o niej otrzymaliśmy dokładnie o 12:33. Był to zamierzony ruch Przeradzkiego, który nie chciał dziennikarzy na konferencji (jak to brzmi, prawda?). Dwóch redaktorów jednak dotarło na "szopkę", ale mogli oni pytać tylko o kwestie sportowe.
Ale ktoś powie, Malec nie narzekaj – można było zadawać pytania online. Wszak dziennikarze otrzymali takiego maila. - Serdecznie zapraszam na udział w konferencji, wszystkich którzy nie dadzą rady się pojawić, zachęcam do oglądania transmisji na klubowym profilu na Facebooku - https://www.facebook.com/ts.podbeskidzie i do przesyłania pytań drogą mailową lub na numer telefonu.
Szkoda tylko, że żadne pytanie, przesłane drogą cyfrową, nie zostało przeczytane. Nie tylko od naszej redakcji, ale też innych. Powód? Można było zadawać pytania tylko SPORTOWE. No, a my mieliśmy też pytania SPORTOWE. Tak wyglądały nasze kwestie, o które chcieliśmy zapytać wielce czcigodnego prezesa.
1. Czym różni się specyfika prezesury w klubie piłkarskim a w klubie jeździeckim w Ochabach?
2. Dlaczego w klubie rozważany był temat wycofania rezerw?
3. Jakim jest pan szefem?
4. Marketing to najmocniejszy punkt Podbeskidzia w ostatnim czasie. Dzięki pracownikom klubu, Podbeskidzie może pochwalić się jedną z najlepszą frekwencji w 1. lidze, mimo niesatysfakcjonujących wyników. Dlaczego więc szuka Pan oszczędności akurat w tym dziale?
Na tej samej konferencji pożegnani zostali Sławomir Cienciała i Marek Sokołowski. Sporo słyszy się o cięciu kosztów, oszczędnościach w Podbeskidziu. A tu, w miejsce wyżej wspomnianych, przychodzą Kamil Kosowski i Marcin Kuźba, którzy - podejrzewam - będą zarabiać więcej od poprzedniego pionu sportowego.
No cóż, oszczędności przerzuci się na pracowników z działu marketingu. Jak poinformował portal bielsko.biala.pl: - Pracownicy z tego pionu otrzymali nowe warunki pracy z kategorii "nie do zaakceptowania". Z naszych informacji wynika, że to system prowizyjny, w ramach którego pracownicy mają być rozliczani nawet z kosztów ich pracy, którym ma być... światło zapalone w biurze. W te informację trudno było nam uwierzyć, ale potwierdziło je kilka osób. Na tym jednak nie koniec. Prezes Przeradzki wpadł na pomysł, że po co zatrudniać fotografa, jak można kupić aparat jednemu z pracowników, i ten będzie robił zdjęcia.
Dlatego tak bardzo chciałem zadać pytanie numer 4 nowemu prezesowi Podbeskidzia. Średnia frekwencja Górali w rundzie jesiennej sezonu 2023/2024 wyniosła 4227 widzów i jest to najlepszy wynik od 2017 roku. Mimo bardzo słabej gry, mimo słabo złożonej kadry... Tak niezła frekwencja jest więc w dużej mierze zasługą działu marketingu, który nieźle wywiązywał się ze swoich zadań i jest to najmocniejszy punkt Podbeskidzia w ostatnim czasie.
Trudno więc o optymizm, mając najszczersze intencje, w temacie Podbeskidzia. Widmo spadku do II ligi zagląda w oczy, choć wygrana ze Zniczem pozwoliła nieco odetchnąć. Nowy prezes Podbeskidzia w tak krótkim czasie zraził do siebie sporo osób. Święta to jednak magiczny czas. Nawet Ebenezer Scrooge z "Opowieści wigilijnej" przeszedł przemianę z samolubnego, chytrego i bezdusznego kapitalisty, w człowieka empatycznego...