Piłka nożna - Wokół futbolu
Marek Bakun: Próbowaliśmy ratować A-klasę
To jeden z najbardziej „gorących” tematów ostatnich dni w beskidzkim futbolu. Do rozgrywek A-klasy skoczowskiej w nadchodzącym sezonie nie przystąpi klub z Cieszyna, który ostatecznie po perturbacjach natury organizacyjnej i finansowej wylądował szczebel niżej. Wszystko to już pod szyldem powstałego końcem czerwca Towarzystwa Sportowego 1909 Piast Cieszyn, który stanowić ma nową odsłonę futbolu w cieszyńskim wydaniu. Z Markiem Bakunem, jednym z wiceprezesów i trenerów Piasta, redaktor naczelny portalu Marcin Nikiel rozmawiał o bieżących wydarzeniach wokół klubu.
SportoweBeskidy.pl: Co się wydarzyło w Cieszynie w ostatnich tygodniach po sezonie?
Marek Bakun: Doszliśmy do wniosku z grupą ludzi, którym zależy na rozwoju piłki nożnej w Cieszynie, że trwanie w tym, co miało miejsce dotychczas nie ma żadnego sensu. Nasze działanie było przemyślane, bo w trakcie sezonu rozmawialiśmy już o przyszłości. Żadnych nagłych kroków więc po zakończeniu rozgrywek nie podejmowaliśmy. Rozmawialiśmy natomiast z władzami „starego” Piasta, wszystko wskazywało na to, że dojdzie do porozumienia w wielu istotnych kwestiach. Niestety, im dalej w las, tym bardziej to się komplikowało. I skończyło, jak doskonale wiemy tym, że nowy sezon Piast Cieszyn rozpocznie w B-klasie.
SportoweBeskidy.pl: Zaledwie B-klasa w Cieszynie to – nie ukrywajmy – sportowy dramat...
M.B.: Byliśmy blisko awansu i „okręgówki”, a tymczasem spadliśmy do B-klasy. Dla zarządu i mnie jako trenera to spora degradacja. Cóż, raz na wozie, raz pod wozem. Pogodziliśmy się z tym i patrzymy na nadchodzący sezon przez pryzmat nowego wyzwania. Próbowaliśmy uratować dla Cieszyna poziom a-klasowy. Powoływaliśmy się na uchwałę Polskiego Związku Piłki Nożnej z grudnia 2015 roku o przejęciu tradycji klubowych. Ale wobec braku porozumienia z władzami dotychczasowego Piasta, który w ostatniej chwili zmienił zdanie nie do przeskoczenia okazały się względy formalne.
SportoweBeskidy.pl: A młodzież?
M.B.: Też oczywiście będzie w klubie funkcjonować, bo jej wychowywanie i szkolenie ma dla nas bardzo istotne znaczenie. Udało się wywalczyć pozostanie w II lidze juniorów, a więc na poziomie, na którym Piast był do tej pory. Jest szansa, że trampkarze wystąpią w rozgrywkach pod egidą Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, jeśli nie to zagramy w rywalizacji na szczeblu podokręgu. Podobnie rzecz ma się do młodzików.
SportoweBeskidy.pl: W postaci Cieszyńskiego Klubu Sportowego Piast firmowanego przez Ireneusza Jelenia macie też w mieście konkurencję w zakresie szkolenia młodzieży...
M.B.: Szczerze? Niech każdy robi swoje, dokładnie to, co umie najlepiej. Naprawdę dobrze życzę tej inicjatywie, o ile będzie troszczyć się o rozwój młodego pokolenia zawodników. Skorzysta na tym futbol w Cieszynie. Żałuję jedynie, że nie było z drugiej strony woli do wspólnych rozmów. Ale w ten temat nie chciałbym się zagłębiać.
SportoweBeskidy.pl: Piastowi w nowym wydaniu można zaufać? Jak kwestie jego finansowania? Współpracy z samorządem?
M.B.: Nowy zarząd to osoby, którym dobro piłki w Cieszynie leży na sercu i które powiedziały stanowcze „dość” działaniom dotychczasowym. Marek Skakuj, który został prezesem TS 1909 Piast jest od lat sympatykiem klubu. Razem z Jerzym Romańskim, obecnie wiceprezesem, był kiedyś w zarządzie Piasta, ale później z tej aktywności wycofali się. Dziś tworzymy nowego Piasta. Klub ma zgodę na używanie herbu takiego, jak do tej pory. Tradycje klubu są bogate i od nich się nie odcinamy. Wszędzie natomiast przystępujemy do działań z „czystą kartą”. Również do rozmów z potencjalnymi sponsorami. Wystartowaliśmy w konkursie miejskim na dotacje z tzw. puli dodatkowej. Nie liczymy na duże pieniądze, ale rozmawialiśmy z burmistrzem o wsparciu dla naszej inicjatywy, choćby w zakresie udostępnienia obiektów miasta. Wola współpracy jest, co daje nadzieję na dobre funkcjonowanie.
SportoweBeskidy.pl: Kwestie personalne związane z drużyną seniorów?
M.B.: Na jakiekolwiek konkrety zdecydowanie za szybko. Chcemy postawić na młodzież. To nasz priorytet w sytuacji, w której się znaleźliśmy po degradacji. Nie zamykamy zarazem drogi przed piłkarzami kadry z poprzedniego sezonu. Kto będzie chciał w Piaście pozostanie, choć oczywiście warunki będą inne, bo i aktualnie nasza sytuacja zmieniła się znacząco.
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę.
M.B.: Dziękuję.
Marek Bakun: Doszliśmy do wniosku z grupą ludzi, którym zależy na rozwoju piłki nożnej w Cieszynie, że trwanie w tym, co miało miejsce dotychczas nie ma żadnego sensu. Nasze działanie było przemyślane, bo w trakcie sezonu rozmawialiśmy już o przyszłości. Żadnych nagłych kroków więc po zakończeniu rozgrywek nie podejmowaliśmy. Rozmawialiśmy natomiast z władzami „starego” Piasta, wszystko wskazywało na to, że dojdzie do porozumienia w wielu istotnych kwestiach. Niestety, im dalej w las, tym bardziej to się komplikowało. I skończyło, jak doskonale wiemy tym, że nowy sezon Piast Cieszyn rozpocznie w B-klasie.
SportoweBeskidy.pl: Zaledwie B-klasa w Cieszynie to – nie ukrywajmy – sportowy dramat...
M.B.: Byliśmy blisko awansu i „okręgówki”, a tymczasem spadliśmy do B-klasy. Dla zarządu i mnie jako trenera to spora degradacja. Cóż, raz na wozie, raz pod wozem. Pogodziliśmy się z tym i patrzymy na nadchodzący sezon przez pryzmat nowego wyzwania. Próbowaliśmy uratować dla Cieszyna poziom a-klasowy. Powoływaliśmy się na uchwałę Polskiego Związku Piłki Nożnej z grudnia 2015 roku o przejęciu tradycji klubowych. Ale wobec braku porozumienia z władzami dotychczasowego Piasta, który w ostatniej chwili zmienił zdanie nie do przeskoczenia okazały się względy formalne.
SportoweBeskidy.pl: A młodzież?
M.B.: Też oczywiście będzie w klubie funkcjonować, bo jej wychowywanie i szkolenie ma dla nas bardzo istotne znaczenie. Udało się wywalczyć pozostanie w II lidze juniorów, a więc na poziomie, na którym Piast był do tej pory. Jest szansa, że trampkarze wystąpią w rozgrywkach pod egidą Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, jeśli nie to zagramy w rywalizacji na szczeblu podokręgu. Podobnie rzecz ma się do młodzików.
SportoweBeskidy.pl: W postaci Cieszyńskiego Klubu Sportowego Piast firmowanego przez Ireneusza Jelenia macie też w mieście konkurencję w zakresie szkolenia młodzieży...
M.B.: Szczerze? Niech każdy robi swoje, dokładnie to, co umie najlepiej. Naprawdę dobrze życzę tej inicjatywie, o ile będzie troszczyć się o rozwój młodego pokolenia zawodników. Skorzysta na tym futbol w Cieszynie. Żałuję jedynie, że nie było z drugiej strony woli do wspólnych rozmów. Ale w ten temat nie chciałbym się zagłębiać.
SportoweBeskidy.pl: Piastowi w nowym wydaniu można zaufać? Jak kwestie jego finansowania? Współpracy z samorządem?
M.B.: Nowy zarząd to osoby, którym dobro piłki w Cieszynie leży na sercu i które powiedziały stanowcze „dość” działaniom dotychczasowym. Marek Skakuj, który został prezesem TS 1909 Piast jest od lat sympatykiem klubu. Razem z Jerzym Romańskim, obecnie wiceprezesem, był kiedyś w zarządzie Piasta, ale później z tej aktywności wycofali się. Dziś tworzymy nowego Piasta. Klub ma zgodę na używanie herbu takiego, jak do tej pory. Tradycje klubu są bogate i od nich się nie odcinamy. Wszędzie natomiast przystępujemy do działań z „czystą kartą”. Również do rozmów z potencjalnymi sponsorami. Wystartowaliśmy w konkursie miejskim na dotacje z tzw. puli dodatkowej. Nie liczymy na duże pieniądze, ale rozmawialiśmy z burmistrzem o wsparciu dla naszej inicjatywy, choćby w zakresie udostępnienia obiektów miasta. Wola współpracy jest, co daje nadzieję na dobre funkcjonowanie.
SportoweBeskidy.pl: Kwestie personalne związane z drużyną seniorów?
M.B.: Na jakiekolwiek konkrety zdecydowanie za szybko. Chcemy postawić na młodzież. To nasz priorytet w sytuacji, w której się znaleźliśmy po degradacji. Nie zamykamy zarazem drogi przed piłkarzami kadry z poprzedniego sezonu. Kto będzie chciał w Piaście pozostanie, choć oczywiście warunki będą inne, bo i aktualnie nasza sytuacja zmieniła się znacząco.
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę.
M.B.: Dziękuję.