Przypomnijmy – kiedy premierowe starcie wicemistrzów A-klasy skoczowskiej i żywieckiej zakończyło się wyjazdową wygraną LKS-u '99 nad Muńcułem Ujsoły aż 4:0, niepodobieństwem wydawało się, że kwestia awansu pozostanie w rewanżu otwartą. Po kwadransie potyczki w Pruchnej gospodarze dołożyli kolejnego gola i... na tym ich impet zupełnie się zatracił. Nie mający nic do stracenia przeciwnik w imponującym stylu nie tylko całość strat odrobił, ale wraz z upływem 90-minutowej batalii mógł fetować powrót do „okręgówki” wobec rozbicia miejscowego zespołu 7:1.
 



Takie rozstrzygnięcie zaskoczyło obserwatorów rozgrywek a-klasowych. Nie brakuje głosów, które wyraźnie wskazują – choćby na podstawie przebiegu samego spotkania – że nie wszyscy w drużynie z Pruchnej chcieli tak naprawdę baraż wygrać. Część młodych piłkarzy ściągniętych do klubu poprzedniego lata błyskawicznie po meczu szatnię opuściła, a ich ponowna gra w barwach LKS-u '99 stoi pod sporym znakiem zapytania. Rewolucji w zaistniałych okolicznościach najzwyczajniej może być trudno uniknąć. – Byłby to kolejny rok, w którym nas to spotyka. Po spadku z „okręgówki” odeszło 12 zawodników – wspomina od lat związany z klubem Ferdynand Gabryś.

Co znamienne, choć od feralnej konfrontacji barażowej zwieńczonej klęską upłynął już tydzień, to nastroje w Pruchnej wciąż poprawie niespecjalnie uległy. – Atmosfera jest na ten moment grobowa, a najważniejsze rozmowy wciąż przed nami. Wiele czasu nie zostało, bo w sierpniu startuje liga... – klaruje nasz rozmówca. „Na dniach” okaże się, jak głębokie zmiany w ekipie wicemistrza A-klasy nastąpią, a to zweryfikuje realne cele na sezon 2022/2023.