Już pierwsza akcja w meczu skończyła się trafieniem. Juniorzy Rekordu wyszli na prowadzenie po składnej, oskrzydlającej akcji. Na odpowiedź jaworzan długo czekać nie trzeba było. W 5. minucie strzałem z 7. metrów bramkarza rywala zaskoczył Szymon Płoszaj. 10. minut później Czarni wyszli już na prowadzenie, gdy Janusz Cyran wykorzystał sprytną "piętkę" od Krystiana Pytlarza. Stracone dwie bramki zadziałały jednak mobilizująco na młodych "rekordzistów", którzy odrobili stratę, i to z nawiązką, wpierw egzekwując rzut karny, a później puentując akcję z lewej strony boiska. 

 

Czarni w kilku sytuacjach mogli zachować więcej zimnej krwi, ale momentami zabrakło im pospolitego, boiskowego "farta". Dość wspomnieć, że Adrian Malchar obił poprzeczkę, a Rafał Adamczyk słupek... W 55. minucie Rekord U-19 prowadził już 4:2 po złym wybiciu piłki przez jaworzan. Później zespół z Jaworza złapał kontakt po ładnej bramce Cyrana, ale na więcej tego dnia bielszczanie nie pozwolili, dokładając kolejne dwie bramki w samej końcówce meczu, który zakończył się wygraną "rekordzistów" 6:3. 

 

- Mecz był bardzo otwarty, przez co mógł się on podobać postronnym kibicom. Wszystkie akcje budowane były od tyłu, dużo bramkowych sytuacji... Młodzież Rekordu była jednak skuteczniejsza i dzięki temu odniosła zasłużone zwycięstwo - ocenia trener Czarnych, Tomasz Wuwer.