Jadący w rajdzie Silk Way Rally Adam Małysz z pilotem Rafałem Martonem dachował podczas piątego etapu.

malysz dachowanie

Wypadek sprawił, że samochód wiślanina nie był "zdolny" do dalszej, bezpiecznej jazdy, stąd załoga podjęła decyzję, o wycofaniu się z rajdu. - Niestety, pokonały nas dziury, tak to bywa w tym sporcie... Na szczęście nic nam się nie stało. Dziękujemy wszystkim za kibicowanie i że byliście z nami – w tym tonie za pomocą jednego z portali społecznościowych odniósł się Małysz do wypadku.

Co prawda polska ekipa wymieniła jedno z uszkodzonych kół, ale pozostałe uszkodzenia były spore, przez co Polacy dojechali tylko do punktu pomiaru czasu, skąd już drogą asfaltową powrócili na biwak. Szkoda, bowiem tuż przed wypadkiem, Małysz zajmował w klasyfikacji generalnej wysokie, trzecie miejsce. Pewnym jest jednak, że na trasę rajdu już nie powróci.