Dokładnie 4 miesiące minęły od ostatniej porażki Rekordu w lidze. Wówczas to górą była Polonia Bytom. Dziś bielszczanie ponownie przypomnieli sobie, jak smakuje ligowa porażka. "Rekordziści" do spotkaniu z rezerwami Miedzi Legnica przystąpili po środowym, ciężkim spotkaniu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Przypomnijmy, Rekord uległ rywalowi 3:4, a losy spotkania zostały rozstrzygnięte w dogrywce. Nie ma więc co ukrywać, zmęczenie fizyczne wyraźnie doskwierało biało-zielonym. W ich grze brakowało płynności oraz precyzji.

 

Wszystko co najważniejsze w tym spotkaniu wydarzyło się w pierwszej połowie. W 18. minucie Kamil Niewiadomski zamknął składną akcję swego zespołu. Na odpowiedź Rekordu nie trzeba było jednak długo czekać. 60 sekund później do remisu doprowadził Jan Ciućka. Bielszczanie nie zdołali dowieźć polubownego wyniku do końca pierwszej połowy. W 44. minucie bramkę na 2:1 zdobył Vinicius. 

 

Jak się później okazało, gol ten przesądził o losach spotkania. Po zmianie stron "rekordziści" dążyli do tego, aby odrobić straty, lecz w ich poczynaniach wyraźnie brakowało "iskry".