
"Końcówkę zaliczyliśmy wyśmienitą"
Sympatycy bielskiego Rekordu, na trybunach stadionu w Cygańskim Lesie nie brakowało ich, liczyli na dobrą grę „biało-zielonych” i trzy punkty. Drużyna najważniejszy cel osiągnęła, wygrała 1:0, ale długo nie zachwycała. Po spotkaniu rozmawialiśmy z Wojciechem Gumolą, trener zwycięskiego zespołu.
- Pierwsza połowa meczu była wyrównana. Oba zespoły były dobrze zorganizowane z grze obronnej. Przeprowadziliśmy jedną zespołową, składną akcję i zdobyliśmy gola. Początek drugiej odsłony był chaotyczny. Do głosu doszliśmy po 70. minucie, zaliczyliśmy wyśmienitą końcówkę. Zmiennicy wprowadzili ożywienie. Strzelaliśmy w słupki, poprzeczki, świetnie bronił Sebastian Madejski, który zasłużył na słowa uznania. Zwycięstwo powinniśmy przypieczętować w końcówce, bramkarz Podbeskidzia uniemożliwił nam to.
To nie były w naszym wykonaniu najlepsze zawody, ale sztuką jest takie wygrać. W defensywie zespół zrealizował założenia. Przeciwnik nam nie zagroził, nie stworzył sobie klarownej sytuacji. Do głosu dochodził po uderzeniach z dystansu.
Juniorami w III lidze można powalczyć, ale nie można wygrywać. Zawodnicy z Ekstraklasy pewną jakość wprowadzili, ale to za mało, brakuje zgrania, zespołowości. Współczuję Darkowi Mrózkowi, który przykłada się do pracy, ale ma ciężkie zadanie. Przeciwnik nie wykorzystał naszego słabszego dnia. Poziom ligi poszedł w tym sezonie do góry. Mamy lepszy zespół, a gra nam się zdecydowanie trudniej.