Soła Rajcza, zdaniem wielu obserwatorów żywieckiej A-klasy, jest jednym z głównych faworytów do stoczenia równorzędnej rywalizacji z LKS-em Leśna w walce o Bielską Ligę Okręgową. Postawa drużyny w rundzie wiosennej to jednak wielka niewiadoma. 

PODBESKIDZIE - POGON SZCZECIN

- Martwią mnie liczne ubytki kadrowe. W porównaniu do rundy jesiennej zabraknie aż pięciu kluczowych zawodników, to dużo - kiwa głową Mariusz Krzuś, który przepracował z drużyną pierwszy okres przygotowawczy podczas swojego pobytu w Rajczy. - Warunki są tu bardzo trudne, śnieg schodzi powoli. Korzystaliśmy tylko z hali i orlików, obawy przed pierwszym ligowym meczem więc są - obrazuje minione tygodnie nasz rozmówca.

Po stronie ubytków wicelidera żywieckiej Seria A trzeba zaliczyć Jakuba i Mateusza Kalfasów, Dominika Kręcichwosta, Dariusza Kukuczkę oraz Daniela Lacha. Jednak nie tylko osłabień Soła doznała w trakcie zimowego okienka transferowego. Drużynę wzmocnili powracający do Rajczy z GKS-u Radziechowy-Wieprz Damian Salachna i Michał Kliś. Ponadto szeregi "jedynki" zasilili miejscowi juniorzy.

O co więc rajczanie w wyniku intensywnych przemeblowań kadrowych powalczą wiosną? - Nie ma ciśnienia na wynik. Wychodzi się po to na boisku, aby wygrać, do tego będziemy dążyć. Co przyniesie czas? Zobaczymy. Jasne, że chcielibyśmy awansować, wiele jednak zależy w tej materii od Leśnej, która jest liderem - przewiduje Krzuś.