- Słaby mecz w naszym wykonaniu. Po fajnym meczu w Krakowie wpadliśmy chyba w jakiś „dołek”. Do ligowego startu zostało nam dziesięć dni, które w dużej mierze będziemy musieli poświęcić pracy mentalnej - przyznał na łamach strony klubowej Marcin Trzebuniak, trener Rekordu. 

 

Wydawało się, że mecz potoczy się pod dyktando "rekordzistek", które lepiej prezentowały się w początkowej fazie spotkania. To zaowocowało golem w 31. minucie, gdy Wiktoria Pietrzyk indywidualną akcję zwieńczyła ładnym strzałem z dystansu. Ten "cios" zadziałał jednak mobilizująco na zawodniczki z Tarnowa, które odpowiedziały błyskawicznie, bo zaledwie kilka minut później. Piłkarki Tarnovii wykorzystały błąd w defensywie bielszczanek. 

 

 

Przez długi czas drugiej połowy utrzymywał się rezultat remisowy. Punktem kulminacyjnym dla spotkania była jednak 85. minuta. Wówczas to drużyna z Tarnowa zdobyła bramkę na wagę wygranej, po błędzie bielszczanek w komunikacji w obronie.