OKIEM REDAKCJI: Bory Pietrzykowice przewijają się w kolejnych wypowiedziach trenerów w ramach podsumowań jesiennych zmagań „okręgówki” i są określane obok Soły Rajcza jako rozczarowanie minionej rundy. Wydaje się jednak, że jest to ocena na wyrost, ponieważ w przerwie letniej w klubie doszło do zmian, które można określić mianem gruntownych. Bory opuściło kilku kluczowych zawodników, którzy stanowili o sile zespołu, a na stanowisku trenera Sebastiana  Gruszfelda, który odszedł do LKS Bestwina zastąpił Sebastian Gierat, czyli postać w Pietrzykowicach dobrze znana. Był to swoisty powrót do macierzy, gdzie stawiał swoje pierwsze trenerskie kroki. Wracał do Pietrzykowic opromieniony zdobyciem Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Żywiec z Sołą Rajcza, a także jako szkoleniowiec, który uwydatnił wszystkie zalety klubu z Rajczy, czego potwierdzeniem były wysokie lokaty zajmowane w lidze za jego kadencji.  Zarząd stanął na wysokości zadania i sprowadził do zespołu 4. zawodników- kadrę wzmocnili Grzegorz Szymik, Mateusz Hernas, Tomasz WojciuchDamian Berek, ale jak się okazało trudno zastąpić w tak krótkim czasie piłkarzy, którzy mieli ogromny wpływ na grę zespołu. Na drodze ku kolejnemu sezonowi klub został nagrodzony za zwycięstwo w klasyfikacji Pro Junior System, potem przyszły zwycięskie sparingi z LKS Bestwina, Stalą-Śrubiarnią Żywiec oraz 2 zwycięskie mecze pucharowe z niżej notowanymi rywalami. Na inaugurację drużyna udała się do Rajczy i przywiozła punkt, co należało wtedy uznać za godziwą zdobycz oraz zwycięstwo w Cieszynie o podobnym ciężarze gatunkowym. Następnie przyszły 3 porażki z rzędu, w tym dwie niespodziewane- wyjazdowa z LKS Leśna, a przede wszystkim domowa z LKS Pogórze. W innych przegranych meczach drużyna prezentowała się bardzo dobrze, by wspomnieć mecz w Puńcowie i konfrontację z Podhalanką. Potwierdzeniem mogą być pochwały pod adresem drużyny Pietrzykowic z ust takich trenerów jak Sławomir Szymala, Michał Pszczółka czy Dariusz Rucki. Zawodnicy Borów potwierdzili, że dysponują potencjałem i kwestią czasu wydaje się nawiązanie do choćby poprzedniego sezonu, kiedy to klub zakończył zmagania w „okręgówce” na 6. miejscu, wszak do tej lokaty strata wynosi tylko 4. punkty.

 

 

Rundę jesienną Borów podsumowuje dla nas szkoleniowiec drużyny.

 

OCZEKIWANIA A RZECZYWISTOŚĆ

 

- W momencie, w którym objąłem drużynę z Pietrzykowic zespół, delikatnie rzecz ujmując, znajdował się w „rozsypce”. Przed moim przyjściem z drużyny odeszło 3 zawodników. Notabene była to cała lewa strona począwszy od pozycji nr „4” przez nr „3” i nr „11”. Sytuacja mogła być gorsza gdyby nie fakt, że z ligi okręgowej wycofała się Koszarawa Żywiec, która także miała zakusy na naszych zawodników. Wspólnie z zarządem zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudny sezon, sezon przejściowy, w którym będziemy musieli drużynę przebudować, mentalnie odbudować i to liga w pewnym stopniu potwierdziła. Problem tkwił w tym, że naszej dobrej gry nie potrafiliśmy do końca przełożyć na wynik. Nie był to dla nas łatwy czas, bo ile można dobrze grać, a nie wygrywać… Dla mnie jako trenera najważniejsze było to, że piłkarsko się broniliśmy i wiedziałem, ze dobra gra w końcu musi przynieść korzyść w postaci zdobyczy punktowej. Szkoda, że przełamanie nastąpiło tak późno, bo myślę że nasz dorobek punktowy byłby okazalszy. Celem była pierwsza „8”, więc pozornie cel nie został zrealizowany, ale z drugiej strony tracimy do tej lokaty tylko 2 „oczka”.

 

ATUTY I MANKAMENTY

 

- Jeśli chodzi o mankamenty to wyminąłbym dwa: organizacja i koncentracja po straconej bramce oraz nasz największy problem czyli brak skuteczności pod bramką rywala. Sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać śniły nam się po nocach, były trudne do wytłumaczenia, wręcz karygodne.

 

Jeśli chodzi o atuty powiem tak: po tylu pochlebnych recenzjach trenerów drużyn przeciwnych odnośnie naszej gry nie pozostaje nam nic innego, jak swoją jakość i wartość pokazać w dalszej części sezonu. Czy nam się uda, to zweryfikuje boisko. Uważam, że praca wykonana przez zawodników była wzorowa. Było widać w drużynie jedność, wiarę oraz motywację do ciężkiej pracy. Myślę, że ta runda była da nas wszystkich trudnym doświadczeniem, z którego wyciągniemy odpowiednie wnioski i wrócimy silniejsi. Większość chłopaków znam od lat i wiem, że to, co najlepsze dopiero przed nami, potrzeba tylko czasu.

 

NIESPODZIANKI I ROZCZAROWANIA

 

- W pełni zgadzam się z opiniami przedmówców odnośnie gry beniaminków. Drużyny ze Ślemienia i Istebnej podniosły poziom sportowy tej ligi. To pozytywne zaskoczenie biorąc pod uwagę jak w ostatnich latach radziły sobie drużyny, które uzyskiwały awans z A-klasy.

 

Jeżeli chodzi o rozczarowania to towarzyszy ono zapewne nam, ale myślę, że podobne odczucia mają w kilku innych zespołach. Między innymi w Pogórzu, Strumieniu czy Rajczy.

 

JESIEŃ BORÓW PIETRZYKOWICE W PIGUŁCE:

Punkty – 16 (4 zwycięstwa, 4 remisy, 6 porażek)
Stosunek bramkowy – 29 strzelonych, 23 stracone
Bilans domowy – 2 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki (bramki 13:12)
Bilans wyjazdowy – 2 zwycięstwa, 3 remisy, 2 porażki (bramki 16:11)
Najwyższe zwycięstwo – wyjazdowe 7:1 z Muńcołem Ujsoły w 14. kolejce

Najwyższa porażka – domowa z GKS-em Radziechowy-Wieprz 0:4 w 9. kolejce
Najlepszy strzelec – Gabriel Duraj (5 goli)