
Braci urodzinowe fajerwerki
Choć w Rajczy zmierzyły się drużyny, które dotąd wiosną nie strzelały goli, ani nie punktowały, to potyczka miejscowej Soły i gości z Pogórza w emocje była bogata.
W dużej mierze to następstwo błyskawicznego otwarcia wyniku, dokonanego przez piłkarzy z Pogórza, co ważne nie bez udziału... gospodarzy. A konkretnie Andrzeja Nowakowskiego, który pod pressingiem trafił w plecy Krystiana Stracha, umożliwiając Michałowi Czakonowi wpakowanie piłki do pustej bramki. Rajczanie nieszczególnie w porę zdołali się otrząsnąć, udając się do szatni na przerwę z koniecznością odrabiania strat już po niej.
Przed upływem godziny Soła wyrównała. Jarosław Grygny obsłużył Mikołaja Franusika, który z lewego skrzydła przedostał się bliżej bramki, by strzałem po ziemi zaskoczyć Marcina Nawrockiego. Radość w szeregach miejscowych długo nie trwała, bo w 63. minucie rajd po odebraniu piłki Danielowi Lachowi wykonał K. Strach, zaś z roli egzekutora raz jeszcze wywiązał się Czakon. I kiedy niebawem Wojciech Kołek próbą z dystansu omal nie podwyższył rezultatu na korzyść LKS-u, a do końca regulaminowego czasu pozostał raptem kwadrans, sukces pogórzan przy ich uważnej grze wydawał się aż nadto prawdopodobny...
– Wyniku nie podwyższyliśmy i to okazało się kluczowe. W końcówce dopuściliśmy się błędów, które dużo nas kosztowały – zauważa trener gości Łukasz Strach, którego podopieczni nie dość, że zostali wybici z dobrego dla siebie rytmu, to zostali przez rywala rozmontowani.
W roli głównej wystąpili bracia – obchodzący w dniu meczu 19. urodziny Mateusz Balcarek oraz Filip Balcarek. Dokładnie w 75. minucie jubilat główkował nie do obrony po wrzutce M. Franusika. Dwójkowa akcja jego brata z M. Franusikiem dała Sole w minucie 86. pierwsze prowadzenie i wreszcie w doliczonym fragmencie potyczki M. Balcarek przypieczętował iście rodzinną fetę. Nawrockiego pokonał „na raty”, a w akcji swój udział miał wcześniej dogrywający M. Franusik. – Drużynie należą się podziękowania, że się nie poddała i wierzyła w zwycięstwo. Potrafiliśmy się dzięki temu podnieść i to 2-krotnie – mówi szkoleniowiec zespołu z Rajczy Sebastian Gierat.