To nie pierwszy tej zimy sparing, po którym w Chybiu mają o czym rozmyślać w obliczu finalnego rozstrzygnięcia.

Cukrownik Chybie rr Zawód swoim sympatykom chybianie sprawili nie tylko postawą w defensywie, ale i wykorzystaniem ofensywnych atutów. – Brakowało nam dynamiki na tle przeciwnika. Mamy jeszcze kilka tygodni czasu i musimy solidnie popracować, by było lepiej – zauważa Andrzej Myśliwiec, szkoleniowiec Cukrownika.

Chybianie kapitulowali w identycznej liczbie przed i po pauzie. Jedną z bramek stracili po kornerze rywali, w drugiej części ekipa z Gaszowic doskonale atakującego przedstawiciela bielskiej „okręgówki” kontrowała. Rezultat nie wyglądałby tak mizernie, gdyby piłkarze Cukrownika mieli choć trochę lepiej nastawione celowniki. Rafał Szczygielski dwukrotnie po przerwie znakomicie główkował, ale golkiper Dębu dokonał wręcz niemożliwego. Sam przed bramkarzem był również Dariusz Zygma, lecz zupełnie wówczas pogubił się.

Zmartwienie szkoleniowca budzi również obecna sytuacja kadrowa. – Jest nas mało, kilku zawodników nie może swobodnie uczestniczyć w sparingach, by później pomagać nam w lidze – kwituje Myśliwiec.

Cukrownik Chybie – Dąb Gaszowice 0:4 (0:2)

Cukrownik: Nalepa – A.Stokłosa, Urbańczyk, Adaszek, Ułasewicz, Zygma, Feruga, R.Szczygielski, testowany zawodnik, J.Kajstura, Chmiel oraz Sosna Trener: Myśliwiec