OKIEM REDAKCJI: Zawodnicy z Radziechów doznali tylko jednej porażki i była to porażka wyjazdowa z drużyną, która na swoim stadionie spisywała się w rundzie jesiennej wręcz wybornie, czyli Podhalanką Milówka. Tym samym nie udało powtórzyć się sukcesu ze zmagań pucharowych, gdzie podopieczni Seweryna Kośca okazali się lepsi od zawodników z Milówki i to w meczu rozgrywanym właśnie na stadionie przy ulicy Targowej. Innej porażki ligowej na wyjeździe „Fiodory” już nie zanotowały, choć w konfrontacji w Zebrzydowicach było blisko. Znakomity „powrót” i zwycięstwo w tym spotkaniu potwierdziło tylko klasę wicelidera „okręgówki”. Małym zmartwieniem dla drużyny może być to, że z głównymi rywalami do awansu, czyli Beskidem i Tempem grała u siebie i mimo objęcia prowadzenia oba spotkania zakończyły się podziałem punktów. Z drugiej jednak strony remis z tak wymagającymi przeciwnikami ujmy nie przynosi. Dużym problemem wydaje się być kontuzja Piotra Motyki, która wykluczyła go z gry w 1. minucie 10. kolejki i nadal nie wiadomo czy w kwietniu powróci do gry. Osłabienie może mieć wymierne skutki w obliczu dosyć „krótkiej” ławki rezerwowych – trener Kosiec dokonywał średnio tylko 2. zmian w składzie podczas ligowych spotkań. Znając życie włodarze klubu staną na wysokości zadania i już wkrótce usłyszymy o wzmocnieniach zespołu. Tym bardziej, że na GKS czeka nie tylko 14. kolejek, ale także finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Żywiec, w którym zmierzy się 25. marca ze Smrekiem Ślemień.

 

 

O podsumowanie rundy jesiennej poprosiliśmy szkoleniowca GKS-u.

 

OCZEKIWANIA A RZECZYWISTOŚĆ


- Przed sezonem zdawaliśmy sobie sprawę, że 3. zespoły będą rywalizować o awans do IV ligi. Zgodnie z przewidywaniami jesteśmy w tej „trójce” i zajmujemy pozycję wicelidera. Tabela po rundzie jesiennej jest bardzo miarodajna i sprawiedliwa. Biorąc pod uwagę skład, jakim dysponowaliśmy to 33. punkty należy uznać za wynik optymalny. Niedosyt pozostaje jedynie po porażce w Milówce - mecz nie układał się dla nas dobrze od początku, ale nawet w osłabieniu stwarzaliśmy sytuacje. Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Jeśli chodzi zaś o remisy, to w tych spotkaniach graliśmy na takim poziomie, na jakim chcielibyśmy grać w każdym meczu.

 

ATUTY I MANKAMENTY

 

- Naszym atutem była bezsprzecznie gra ofensywna. Strzelaliśmy bramki w każdym meczu i gdyby spojrzeć na statystykę to zdobyliśmy ich sporo. Z drugiej zaś strony za dużo bramek straciliśmy, musimy zwracać większą uwagę na to jak bronimy, bo dotychczas przechylaliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść dzięki skuteczności.

 

NIESPODZIANKI I ROZCZAROWANIA

 

- Nie wiem czy mogę nazwać dyspozycję Górala Istebna niespodzianką, ale dla mnie postawa drużyny była zaskoczeniem. Ten zespół to wartość dodana dla całej ligi. Już kiedyś to mówiłem - chciałbym, żeby tacy beniaminkowie grali w na tym poziomie rozgrywkowym i podnosili poziom sportowy.

 

Rozczarowaniem jest postawa Soły Rajcza. Ta drużyna zawsze była przynajmniej w połowie stawki i potrafiła walczyć o czołowe lokaty. To był zawsze niewygodny rywal, z którym ciężko rywalizowało się nie tylko na wyjeździe. Jestem zaskoczony ich postawą w tej rundzie.

 

JESIEŃ GKS RADZIECHOWY-WIEPRZ W PIGUŁCE:

Punkty – 33 (10 zwycięstw, 3 remisy, 1 porażka)
Stosunek bramkowy – 40 strzelonych, 18 straconych
Bilans domowy – 4 zwycięstwa, 3 remisy, 0 porażek (bramki 18:9)
Bilans wyjazdowy – 6 zwycięstw, 0 remis, 1 porażka (bramki 22:9)
Najwyższe zwycięstwo – wyjazdowe 4:0 z WSS Wisła w Wiśle w 1. kolejce, wyjazdowe z Borami Pietrzykowice 4:0 w 9. kolejce
Najwyższa porażka – wyjazdowa z Podhalanką Milówka 1:3 w 3. kolejce
Najlepszy strzelec – Marcin Byrtek (12 goli)