Kolejni rywale ekipy z Puńcowa przekonują się, jak ogromną wartość w ofensywie stanowi Rafał Adamek, który choćby w poprzednim sezonie na poziomie ligi okręgowej często sam potrafił przesądzać o losach meczów. Obawy konkurentów na szczeblu IV ligi śląskiej, gdzie po zdobytym awansie Tempo z powodzeniem występuje, mogą się teraz jeszcze zwiększyć, wszak zatrzymać trzeba będzie nie jednego, a... dwóch Adamków.

To już pewne – Kamil Adamek w rozpoczętym niedawno sezonie 2023/2024 przywdziewał będzie barwy klubu z Puńcowa. – Kamil czekał na oferty z wyższych lig, ale nie było takiej, która satysfakcjonowałaby go. Postanowił, że zostanie z nami i bardzo się z tego cieszymy – mówi Michał Pszczółka, trener IV-ligowego beniaminka, z którym starszy z braci latem trenował, wystąpił również w jednym ze sparingów.

34-latek bez wątpienia stanowił będzie kolosalne wzmocnienie. W sezonie minionym występował w II-ligowej Siarce Tarnobrzeg, wcześniej zaś Wigrach Suwałki i GKS Jastrzębie. Zawodnik stawiający swoje pierwsze piłkarskie kroki w Morcinku Kaczyce najbardziej pamiętny dla siebie miał sezon 2012/2013, w którym strzelał gole na ekstraklasowych boiskach – jesienią w Podbeskidziu Bielsko-Biała, wiosną zaś w Koronie Kielce, na który to szczebel rozgrywkowy trafił prosto z Drzewiarza Jasienica.

Tempo w 2 spotkaniach obecnego sezonu zgromadziło 4 punkty, gromiąc 6:0 MKS Lędziny i remisując 1:1 z czechowickim MRKS-em. To obiecujący start ligi debiutanta na tym poziomie. – Nie taka IV liga straszna – uśmiecha się szkoleniowiec puńcowian. – Na ciężkiej pracy zbudowaliśmy awans i taką drogę kontynuujemy. Mamy zespół wybiegany i waleczny, który radzi sobie nawet w tak ekstremalnych warunkach, jak podczas ostatniego meczu w Czechowicach – dodaje Pszczółka.