W sobotę dojdzie do bezpośredniego pojedynku głównych kandydatów do mistrzostwa bielskiej B-klasy. Jeśli w Grodźcu wygra lider z Bystrej, jedną nogą będzie w klasie A.

Zespoły reprezentujące najniższy poziom rozgrywkowy rywalizację rozpoczęły w miniony weekend. Drużyna z Bystrej przed pierwszą, wiosenną kolejką miała trzy punkty przewagi nad Zamkiem Grodziec, po owej kolejce ma sześć. Lider zainkasował trzy punkty bez konieczności wychodzenia na boisko – Słowian Łodygowic wycofał się z ligi, natomiast wicelider niespodziewanie przegrał w Zabrzegu. Sokół do meczu przystąpił z „gołą” jedenastką, przegrywał już 1:3, ale odwrócił losy pojedynku.

Przed meczem na szczycie rozmawialiśmy z Maciejem Tokarczykiem, trenerem KS Bystra.

tokarczyk-maciejSportoweBeskidy.pl: Jak oceniasz przygotowania do rundy rewanżowej? Jaki wpływ na ich przebieg miała wyjątkowo długa przerwa w rozgrywkach? Maciej Tokarczyk:  Myślę, że przygotowania przebiegły według ustalonego planu. Wiadomo, że zawsze są jakieś odstępstwa, ale w problemami, które nas spotkały poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Tutaj należą się pochwały dla całego zespołu oraz zarządu. Przygotowania były długie, jednak wspólnie z Robertem Tarnawą próbowaliśmy ułożyć taki plan, dzięki któremu trafimy z jak najlepszą formą na ligę. Widzę także plusy tej sytuacji. Wszyscy zawodnicy są głodni gry. Mam nadzieje, że będzie to jeden z naszych atutów.

SportoweBeskidy.pl: Do drugiej części sezonu przystąpicie mocniejsi personalnie. To kolejny atut... M.T.: Doszło do nas czterech zawodników: Mariusz Sternal, Artur Nowak oraz Piotrek Hrapkowicz ze Słowiana Łodygowice oraz Kornel Szwedka z GLKS-u Wilkowice. Po pierwszej rundzie wspólnie z prezesem stwierdziliśmy, że dołączą do nas tylko tacy zawodnicy, którzy będą sporym wzmocnieniem zespołu. Myślę, że cała czwórka wnosi coś nowego. Gracze ze Słowiana dołączyli do nas troszkę później, są przyzwyczajeni do innego stylu gry. Kornel Szwedka rozegrał kilka spotkań, w których pokazał się z dobrej strony. Liczymy na całą czwórkę. Kilku fajnych zawodników z zespołu juniorów puka do pierwszej drużyny. Wśród nich, oprócz wymienionego wcześniej Piotrka Hrapkowicza, są także: Wiktor Matlak, Adrian Woźnicki, Krzysztof Baścik czy Darek Szczerbowski, który obecnie nie może grać w naszych barwach. Niektórzy z nich nie mieli wcześniej dużego kontaktu z piłką. Patrząc na to jakie robią postępy, jestem przekonany, że będziemy mieć z nich pociechę. Oczywiście jeśli poprą to wszyscy odpowiednią pracą.

SportoweBeskidy.pl: W sobotę mecz na szczycie. Czego liczne grono kibiców Bystrej może się spodziewać po inauguracji? M.T.: Start jest zawsze bardzo ważny. Chcemy zacząć bardzo dobrze, aby potem grało się troszkę łatwej. To, że przeciwnikiem jest Zamek Grodziec dodaje dodatkowego smaczku, jednak na pewno nie jest to mecz o wszystko. Zamek jest naszym rywalem w walce o awans, ale kolejka poprzednia pokazała, że Sokół Zabrzeg potrafi robić niespodzianki. Nie możemy lekceważyć nikogo. Nie patrzymy na cyfry oraz tabelę, ponieważ teraz wszystko zależy od nas, a my znamy swoją wartość. Jestem spokojny, ponieważ zespół wykonał bardzo dobrą pracę. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz. W sobotę jedziemy po trzy punkty do Grodźca.

Sportowebeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę M.T.: Dziękuję.