Przełamanie bez fajerwerków

Zgoła sensacyjnie wyłącznie porażki w dotychczasowych meczach sezonu 2021/2022 notowali piłkarze z Pierśćca. Aż do niedzieli 5 września, bo ta okazała się przełomową. Błękitni skalp osiągnęli w Rudniku. – Mieliśmy mecz pod kontrolą, ale nie był to wcale nasz porywający występ. Trudno było dostrzec też niestety w naszych poczynaniach jakieś wielkie zaangażowanie – wyjaśnia na wstępie trener gości wspomnianej konfrontacji Dariusz Malchar.

W premierowej części spotkania Błękitni, osłabieni brakiem kilku zawodników z podstawowego składu, zdobyli prowadzenie po indywidualnej akcji Przemysława Szczyrbowskiego. Kiedy Daniel Łagan wynik podwyższył zaliczka przyjezdnych zdawała się konkretna. Również nie mający dotąd punktów przeciwnik zdołał odpowiedzieć, lecz tylko raz. Takim oto sposobem pełna pula pojechała do Pierśćca.

Sami zaskoczeni

Kibice, piłkarze, działacze i trenerzy z niedowierzaniem przyjmowali start sezonu w wykonaniu Błękitnych. Drużyna, która latem nie doznała wcale osłabień kadrowych, a zasiliło jej szeregi kilku zawodników, w żadnym z trzech meczów otwierających rozgrywki nie zapisała na swoim koncie choćby „oczka”. Powód? – Sami chcielibyśmy wiedzieć. Pucharowy mecz jeszcze był w naszym wykonaniu niezły, ale w lidze zacięliśmy się na całego – mówi Malchar. – Celem była walka o miejsce w czołowej „5” i pomimo poniesionych strat jest to możliwe. Nie zapomnieliśmy przecież w kilka tygodni, jak się gra – dodaje nasz rozmówca.
 



Tercetu pierwszyzna

Olza Pogwizdów, Iskra Iskrzyczyn i Błyskawica Kończyce Wielkie – te 3 drużyny po raz pierwszy w sezonie znalazły w miniony weekend pogromców. Najbardziej dotkliwa była ta odniesiona przez podopiecznych Tomasza Matuszka w Hażlachu. Walnie do tego przyczynił się notujący hat-tricka Kamil Szajter. Z kolei prowadzenia w Dębowcu nie zdołała utrzymać Błyskawica. – Nie określałbym tego wyniku w kategorii niespodzianki. Strażak jest mocny i będzie w czołówce ligi – zaznacza szkoleniowiec ekipy z Pierśćca.

A czy rozstrzygnięcia zaskakujące się pojawiły? – Tak wysokie zwycięstwo LKS-u Pruchna nad zespołem z Kończyc Małych, mając na względzie sporą grupę młodzieży u spadkowicza, to jednak mała niespodzianka – ocenia Dariusz Malchar.

Pominąć nie można faktu, że po degradacji wreszcie „odpalił” LKS Goleszów. Miano zespołu w A-klasie „dzielącego i rządzącego” podtrzymał Góral Istebna. – Mało która drużyna coś w Istebnej ugra, więc to chyba główny faworyt ligi – podsumowuje szkoleniowiec.

Wyniki 4. kolejki:
Victoria Hażlach – Iskra Iskrzyczyn 6:1 (2:1)
Góral Istebna – Beskid Brenna 2:0 (1:0)
Strażak Dębowiec – Błyskawica Kończyce Wielkie 2:1 (1:1)
Olza Pogwizdów – KS Nierodzim 2:4 (1:1)
LKS Goleszów – Orzeł Zabłocie 6:1 (3:0)
LKS Rudnik – Błękitni Pierściec 1:2 (0:1)
LKS '99 Pruchna – LKS Kończyce Małe 5:0 (2:0)

TABELA / TERMINARZ