Faworytem meczu z Fortecą Świerklany drużyna z Żywca nie była. Z wyżej notowanym rywalem radziła sobie nieźle...

Goral Dzierzawa

Świadkami typowego meczu na remis byli kibice w Żywcu. Zarówno zawodnicy gospodarzy, jak i gości, nie potrafili na dystansie całego meczu wypracować sobie bramkowej sytuacji. Gra w środku pola, dużo walki, mało piłkarskiej finezji i polotu – tak można podsumować pojedynek Czarnych-Górala z Fortecą Świerklany. W końcówce spotkania błąd popełnił Sebastian Białas, w polu karnym zagrał piłkę ręką. Arbiter wyjścia nie miał, wskazał na „wapno”. Maciej Wieczorek w 87. minucie rzut karny wykorzystał.

Zasłużyliśmy w tym meczu na punkt. Straciliśmy gola w dziwnych okolicznościach. Szkoda. Zawodnicy walczyli, pracowali na boisku. Nie zdobyliśmy u siebie żadnego punktu, więc ciężko o pozytywy. Sytuacji bramkowych w tym spotkaniu nie było, remis był na wyciągnięcie ręki – mówi Maciej Mrowiec, szkoleniowiec beskidzkiego IV-ligowca.

W 30. minucie plac gry opuścić musiał Artur Kitka. Po zderzeniu z rywalem miał problem z ręką. Trafił do szpitala.

Czarni-Góral Żywiec – Forteca Świerklany 0:1 (0:0) 0:1 Wieczorek (87', z rzutu karnego)

Czarni-Góral: Łysoń – Krasny, Biegun, Borak, Jaroszek, Białas, Łącki, Michulec, Michalski (85' Schab), Kitka (30' Gołuch), Miodoński (70' Grygier) Trener: Mrowiec