- Pierwsza połowa do zapomnienia, za mało konkretów, za dużo respektu przed przeciwnikiem... Jednak jak przegrywać to po walce, a w drugiej połowie pokazaliśmy na co nas stać! Takie mecze pokazują ile pracy jeszcze przed nami i kolejne doświadczenie, z którego drużyna wróci silniejsza - mówi w rozmowie z naszym portalem trener KS-u, Arkadiusz Rucki. 

 

 

III-ligowy Rekord uchodził bezapelacyjnie za faworyta w tym meczu, jednak niespodzianka wcale nie wydawała się aż tak niemożliwa, biorąc pod uwagę solidną kadrę KS-u. Szybko jednak wszelkie nadzieje międzyrzeczan zostały rozwiane przez "rekordzistów" , którzy nie zlekceważyli przeciwnika z niższej klasy rozgrywkowej. Już w 8. minucie trafienie dla biało-zielonych fetował Szczepan Mucha, który spuentował dobre dogranie od Kamila Żołny celnym uderzeniem głową. 120 sekund młody zawodnik Rekordu ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem po indywidualnej akcji. Do przerwy wynik wskazywał na 3:0 dla podopiecznych Dariusza Mrózka, a samobójcze trafienie w 30. minucie zanotował Sebastian Bieńko. Po stronie KS-u warto odnotować dobrą próbę Mieczysława Sikory - górą był jednak Jakub Szumera. 

 

Po zmianie stron "rekordziści" kontynuowali strzelecką dobrą dyspozycję, ale już z mniejszą intensywnością. W 56. minucie Mucha wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Tomaszu Nowaku, kompletując tym samym hat-tricka. W 73. minucie Marcin Wróbel zdobył bramkę na 5:0, po asyście Daniela Ferugi, choć w międzyczasie drużyna KS-u miała swoje sytuacje na zdobycie bramki m.in. za sprawą Dawida Ogrockiego czy Marka Sobika. Wreszcie jednak beniaminek "okręgówki" zdobył bramkę honorową, a jej autorem był Wojciech Małyjurek.