Spadkowicz bliski potknięcia 
W roli zdecydowanego faworyta do starcia z Orłem II Łękawica przystąpili zawodnicy Muńcuła Ujsoły. Spadkowicz z Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieciej był jednak bliski stracenia punktów. Beniaminek z Łękawicy do przerwy prowadził 2:1, po zmianie stron dorzucił jeszcze jedno trafienie. Muńcuł grał jednak do końca i miał w swoich szeregach skutecznych napastników - Damian Salachna Kacper Najzer strzelili po 2 gole. Ostatecznie gospodarze wygrali 4:3 i utrzymali pozycję lidera (Beskid Gilowice także ma 12 punktów). 

 

- Orzeł nas zaskoczył, bo szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Dopiero pod koniec pierwszej połowy udało się złapać kontakt. W tym meczu szwankowała u nas skuteczność. My zagraliśmy słabo. W szatni powiedzieliśmy sobie, że nie możemy tak wyglądać na tle drużyny złożonej praktycznie z juniorów. Ale Orzeł to zespół, który będzie punktował i sprawiał niespodzianki - zauważa Krzysztof Karpeta, trener Muńcuła, dodając. - Tracimy sporo bramek w tym sezonie. Analizowaliśmy już ten problem. Dajemy się zaskoczyć popełniając proste, indywidualne błędy. Tracimy nieodpowiedzialnie piłkę, gubimy krycie... - podkreśla.

 

 

Jak pech, to pech? 
Przed tygodniem rezerwy Koszarawy Żywiec w ostatnich minutach przegrały rywalizację z LKS-em Jezioro Żywieckie Zarzecze. Do meczu ze Smrekiem Ślemień ekipa Przemysława Jurasza przystąpiła z nadzieją na pierwsze punkty w tym sezonie. Koszarawa w 60. minucie za sprawą Bartosza Błasiaka objęła prowadzenie, ale nie udało się go utrzymać do końca. W 83. minucie beniaminek doprowadził do wyrównania, a w doliczonym czasie... strzelił jeszcze 2 bramki. Tym samym drużyna ze Ślemienia umocniła się na 5. miejscu w tabeli A-klasy. Żywczanie - mając zero "oczek" - wraz z LKS-em Sopotnia meldują się na ostatniej pozycji.

 

Grali do końca, ale...
W niedzielę Jeleśnianka Jeleśnia podejmowała przed własną publicznością bardzo solidną w tym sezonie drużynę z Juszczyny. Piłkarze prowadzeni przez Wojciecha Wróbla po 60. minutach prowadzili 6:0 - m.in. po "dwupaku" Wróbla. Wówczas w szeregach Jeleśnianki wkradło się rozluźnienie, które zaczęli wykorzystywać przyjezdni. Drużyna trenowana przez Macieja Skolorza w ostatnim kwadransie gry zaczęła błyskawicznie odrabiać straty, kończąc mecz z 4 strzelonymi bramkami. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 6:4. Tym samym ekipa z Juszczyna straciła szansę na dołączenie do grona liderów rozgrywek. Podobnie zresztą jak rezerwy GKS-u Radziechowy-Wieprz, które gdyby pokonały Skrzyczne Lipowa, to także miałyby 12 punktów.

 

Wyniki 5. kolejki:

LKS Jezioro Żywieckie Zarzecze - Magórka Czernichów 4:2
Koszarawa Babia Góra - LKS Sopotnia 6:4
Muńcuł Ujsoły - Orzeł II Łękawica 4:3
Magura Bystra - Beskid Gilowice 1:2
Skrzyczne Lipowa - GKS II Radziechowy-Wieprz 1:1
Smrek Ślemień - Koszarawa II Żywiec 3:1
Jeleśnianka Jeleśnia - LKS Juszczyna 6:4