Tymczasem żaden zespół nie zamierzał ponieść strat, które mogłyby okazać się nie do odrobienia. Toteż bramkowych szans było, jak na lekarstwo. Do pauzy to Góral sprawiał lepsze wrażenie, częściej posiadając piłkę i podejmując więcej prób „sklecenia” akcji znamionującej bramkowe dążenia. Z kolei w drugiej części beniaminek doszedł do głosu. Gra otworzyła się w końcowej fazie potyczki. Dobrych szans, by żywczan zaskoczyć nie wykorzystali Krzysztof Koczur oraz Krystian Papatanasiu. Ten pierwszy nie zachował się tym razem niczym snajper rasowy, celując ponad poprzeczką, strzał grającego szkoleniowca Błyskawicy odbił Adrian Gołek. Góral za to mógł w doliczonym czasie poskromić drogomyślan. Przemysławowi Miodońskiemu zabrakło szybkości, by „urwać się” Mariuszowi Krzempkowi. Defensor Błyskawicy w ostatniej chwili zastopował więc próbę swego konkurenta.

W sobotę górowały zatem defensywy oraz bramkarze. Żywczanie żałować mogli, że w ich szeregach z uwagi na uraz mięśniowy zabrakło głównego „żądła” w osobie Grzegorza Szymońskiego.

Protokół meczowy poniżej.