– Jesteśmy przygotowani do sezonu, frekwencja na treningach była tego lata wysoka. Stworzył się kolektyw, nad czym ciężko pracowaliśmy i liczę, że będzie to naszym atutem – tak przed inauguracyjnym meczem sezonu mówił szkoleniowiec Strażaka Krystian Szleszyński, co też jednak szybko zweryfikowała ligowa rzeczywistość. Piłkarze z Dębowca ulegli wpierw Błyskawicy Kończyce Wielkie 2:3, w identycznym stosunku sensacyjnie przegrali w Rudniku, następnie ulegli 1:5 Victorii Hażlach, a czarę goryczy przelała kolejna porażka 2:3 minionej niedzieli w Brennej.

W ślad za przywołanymi zdarzeniami włodarze klubu zdecydowali się na dokonanie zmiany na trenerskim stołku. – Początek sezonu mamy kiepski i nie chcemy dopuścić do tego, aby został zaprzepaszczony. Wyniki nie przystają niestety do potencjału naszego zespołu – słyszymy w klubie z Dębowca.

Wiadomo już tymczasem, komu powierzona zostanie misja odbudowy formy i położenia w tabeli a-klasowicza. Odchodzącego szkoleniowca zastąpił w tej roli Marcin Sitko, którego ostatnim klubem był LKS Pogórze. To pod jego wodzą drużyna uzyskała awans na szczebel „okręgówki”, gdzie również obecnie występuje. Strażaka pod nową batutą czeka w sobotnie popołudnie wymagająca konfrontacja domowa. Do Dębowca zawita dobrze spisujący się LKS Goleszów, prowadzony przez Marka Bakuna, który - co ciekawe w tym kontekście - za wyniki miejscowego zespołu odpowiadał jeszcze przed angażem Szleszyńskiego.