Na 178. miejscu w rankingu WTA znajduje się aktualnie Maja Chwalińska, która tym samym poprawiła swoją „życiówkę”. Wcześniej w czołowej „200” w światowym tenisie plasowała się na 192. pozycji. Ciekawostką jest fakt, że w notowaniu zawodniczka bielskiego klubu przeskoczyła m.in. słynną Amerykankę Serenę Williams. Takie miejsce oznacza, że 20-latka będzie uprawniona do startu w eliminacjach turniejów wielkoszlemowych, które są najważniejszymi imprezami w tenisowym kalendarzu.

Spektakularny awans to konsekwencja świetnej gry Chwalińskiej w Pradze, gdzie rozgrywany był na nawierzchni ceglanej turniej ITF z pulą nagród 60 tys. dolarów. W finałowym starciu pokonała 7/5, 6/3 Gruzinkę Ekaterinę Gorgodze, zajmującą znacznie wyższe miejsce w rankingu. Mecz trwał 1 godzinę i 41 minut. Nie brakowało w nim zwrotów akcji, by wspomnieć, że w pierwszym secie podopieczna trenera Jaroslava Machovskiego prowadziła już 4:1. W końcówce zachowała zimną krew, podobnie w partii drugiej, gdy przy rezultacie 3:3 obroniła kilka szans rywalki na przełamanie serwisu, a niebawem sięgnęła po skalp numer 2 w zmaganiach tej rangi.
 



Zanim Chwalińska osiągnęła finał szła przez turniej niczym burza. Pokonała kolejno bez straty choćby seta: Greczynkę Despinę Papamichail 7/6, 6/1, Czeszkę Nikolę Bartunkovą 6/3, 6/0, Chilijkę Barbarę Gaticę 7/6, 6/1 i inną reprezentantkę BKT Advantage Czeszkę Miriam Kolodziejovą 7/5, 6/2. – Cieszę się, że wygrałam cały turniej, bo to był bardzo intensywny i wymagający tydzień, a każdy mecz był ciężki – podkreśliła po triumfie w stolicy Czech.

Tenisistka bielskiego klubu w całym sezonie trwającym rozegrała już 33 spotkania singlowe, z czego po 27 schodziła z kortu jako zwyciężczyni. Świadczy to nie inaczej, jak o powrocie leworęcznej zawodniczki do topowej formy po zdrowotnych perturbacjach.