SportoweBeskidy.pl: Trochę się zmieniło od naszej ostatniej rozmowy, która miała miejsce 5 lat temu. 
Sylwia Zyzańska: To prawda. Z roku na rok osiągnięć przybywa, ciężko wymienić mi wszystkie. Do najważniejszych na pewno zaliczam wszystkie zdobyte medale Mistrzostw Polski. Sezon 2019 był bardzo intensywny - pojawiło się w nim sporo dobrych rezultatów. Wzięłam udział w Igrzyskach Europejskich, mistrzostwach świata. Zajęłam 5. miejsce na Letniej Uniwersjadzie. I zdecydowanie najważniejsze osiągnięcie to srebrny medal podczas Światowych Wojskowych Igrzysk Sportowych.
 
SportoweBeskidy.pl: A który z dotychczasowych sukcesów ze swojej kariery wspominasz najlepiej?
S.Z.:
Myślę, że właśnie srebrny medal podczas Igrzysk Wojskowych. To moje życiowe osiągnięcie. Sporo pracowałam na ten sukces. Więc z tego wyniku jest wielka satysfakcja.
 
SportoweBeskidy.pl: W minionym roku na 1/16 finału zakończyłaś udział w MŚ. Pozostaje niedosyt po porażce z Chae Young Kang z Korei Południowej?
S.Z.: 
Niestety podczas tych zawodów przyszło mi się zmierzyć z faworytką. Korea Południowa to czołówka światowa. Znałam dobrze swoją przeciwniczkę i wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Jest lekki niedosyt, ale mimo to oceniam ten start pozytywnie. W kwalifikacji uzyskałam wysoki wynik, co dodało mi pewności siebie przed nadchodzącymi kolejnymi startami w sezonie.
 
SportoweBeskidy.pl: Jesteś beneficjentem rządowego programu "team100". Na jakie wsparcie możesz liczyć z tego tytułu?
S.Z.: Program team100 to program wspierający sportowców. Jako młodzi, perspektywiczni zawodnicy możemy liczyć na wsparcie finansowe. Jest to również wsparcie w wielu sytuacjach pozasportowych. Program ten powstał z inicjatywy Ministerstwa Sportu i Turystyki, Polskiej Fundacji Narodowej oraz Instytutu Sportu. 
 
SportoweBeskidy.pl: W październiku wróciłaś ze srebrnym medalem z igrzysk wojskowych z Wuhan, czyli miasta, gdzie "narodził się" koronawirus. Jak Ty wspominasz to miasto?
S.Z.:
 W Wuhan byłam przez 2 tygodnie. Mieszkaliśmy w wiosce Olimpijskiej nieco poza centrum miasta. Mieliśmy kilka okazji, by zobaczyć centrum i zwiedzić miasto. Wspominam je bardzo dobrze. 
 
SportoweBeskidy.pl: Twoim zdaniem przełożenie igrzysk olimpijskich w Tokio na 2021 r. to była słuszna decyzja?
S.Z.:
Słuszna. Wielu sportowców nie ma możliwości, aby należycie przygotować się do startów. Pojawiło się sporo ograniczeń. I jest to dla nas mądre i zrozumiałe, że taka decyzja została podjęta. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jak w dobie pandemii i zaleceń pewnych obostrzeń dbasz o zachowanie formy? 
S.Z.: Trenuję w domu. Na szczęście w swoim ogrodzie mam możliwość wykonywania treningu łuczniczego z bliskiego dystansu. Poza tym wykonuję trening ogólnorozwojowy, ćwiczenia na stabilizację oraz ćwiczenia siłowe. Wprowadzono wiele obostrzeń, dlatego zachowujemy ostrożność i wykonujemy swoją pracę po prostu w domu.