Nie wszystkie gry kontrolne spełniają swoje założenia. Ze sparingu w Leśnej nie był usatysfakcjonowany szkoleniowiec Maksymiliana Cisiec.

Cisiec_Radziechowy Ekipa występująca w lidze okręgowej objęła prowadzenie w Leśnej w 20. minucie, gdy bramkarza gospodarzy pokonał sam grający trener Krzysztof Bąk. Przed przerwą lider żywieckiej A-klasy zdołał wyrównać i takim wynikiem test-mecz zakończył się.

Wynik to jednak często w sparingach sprawa drugorzędna. Czy więc zespołowi Maksymiliana udało się zrealizować nadrzędne założenia? – Niestety, nie za bardzo. Boisko w Leśnej było w fatalnym stanie. Trudno mówić w przypadku tego spotkania o grze w piłkę, więc sparing praktycznie nic nam nie dał. Poza tym graliśmy wąską kadrą, części zawodników brakowało z racji innych obowiązków – wyjaśnia Krzysztof Bąk, który zbyt wiele powodów do radości nie ma w perspektywie nadchodzących rozgrywek. – Nie mamy zbyt licznej kadry. Chciałbym, aby to się zmieniło, ale zima jest pod względem transferowym ciężkim okresem – zaznacza szkoleniowiec Maksymiliana.

21 lutego drużynę z Ciśca czeka kolejny zimowy mecz testowy. W Czechowicach-Dziedzicach rywalem będzie GKS Radziechowy-Wieprz.

LKS Leśna – Maksymilian Cisiec 1:1 (1:1) Gol dla Maksymiliana: Bąk

Maksymilian: Michalski – Ł.Figura, Trzop, Dudka, Miodoński, Wojtyła, Bąk, Tomiczek, Gołębiowski, Gluza, M.Figura Trener: Bąk