Kilka dni przed debiutem w wyścigu Tour de France Przemysław Niemiec tonuje nastroje i zapewnia, że czuje się dobrze.

Niemiec_Przemek

– To będzie mój debiut w Tour de France. Bardzo mi na nim zależało. Jestem strasznie ciekaw, jak to wygląda od środka. Wszyscy mówią, że organizacyjnie wyścig robi ogromne wrażenie. Będę mógł się o tym przekonać, gdy cała karuzela ruszy – mówi Przemysław Niemiec.

– W zeszłym roku, kilka dni przed Tour de France, dowiedziałem się, że w nim nie wystartuję, choć byłem typowany do wyjazdu i gotowy na niego. Pojechałem więc, ale na... Tour de Pologne. Wszyscy znajomi z peletonu, którzy startowali już w Wielkiej Pętli mówią, że można mieć w niej przerąbane. Słyszałem, że chociaż na Giro zdarzają się ciężkie i nerwowe etapy, to na Tourze wszystko można pomnożyć przez dwa. Nie liczę na baja bongo, ale nie ma się co spalać. Za wcześnie jeszcze, żeby mówić o swoich celach czy zadaniach na Tour. Odprawa dopiero przed nami, ważne jest też to, jak będę się czuł po pierwszych etapach. Podchodzę do tego spokojnie, moja rola wyklaruje się najlepiej podczas wyścigu – dodaje kolarz pochodzący z Pisarzowic, który w kontekście niedawnych, mniej udanych Mistrzostw Polski stwierdza: – Nie ścigałem się przez miesiąc i trochę brakowało mi rytmu. Ci, którzy byli w wyścigu wysoko, nie mieli takiej przerwy, ale spokojnie traktuję ten rezultat, bo nie można mieć wszystkiego.