Niespodzianki w Wilkowicach nie było, gospodarze przegrali, ale murawę mogli opuszczać z podniesionymi głowami. Liderowi, który był dzisiaj skuteczniejszy, zawiesili poprzeczkę wysoko.

Mecz zakończył się wynikiem 1:3, mógł zdecydowanie wyższym o charakterze hokejowym. Rozpocznijmy od sytuacji niewykorzystanych. Po dośrodkowaniach Mariusza Pilcha na listę strzelców mogli się wpisać Szymon Płoszaj (2. minuta) i Dawid Mazurek (4. min). Chwilę później (5. min) odpowiedzieli gospodarze, Kamil Czarnecki przegrał pojedynek z Przemysławem Szalbótem. Niebawem (11. min) po drugiej stronie boiska oko w oko w golkiperem stanął Płoszaj, ale źle przyjął piłkę i ubiegł do Damian Górny. Napastnik Wisły pomylił się raz jeszcze uderzając głową (14. min). Raz jeszcze odpowiedział beniaminek. Paweł Toborek (24. min) minął bramkarza, ale obrońcy zdążyli z odsieczą. Początek pojedynku przyniósł sporo sytuacji i... jednego gola. Wspomniany kilkukrotnie Płoszaj w 16. minucie wykorzystał swoje warunki fizyczne po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Marcina Mazurka.

Przed przerwą lider miał nieco więcej z gry, po przerwie gra się wyrównała. Być może wpływ na przebieg meczu miała bramka na 0:2. Dariusz Juroszek zagrał w pole karne, a Płoszaj raz jeszcze „przeskoczył” defensorów i głową skierował piłkę do celu (52. min). Chwilę później mógł skompletować hat-tricka (55. min), tym razem uderzając głową nie trafił do celu. Chwilę wcześniej (53. min) nieskuteczną główkę zaliczył także Czarnecki. Gospodarze złapali kontakt, gdy Kamil Jakubiec wykończył z bliska ostre dośrodkowanie z bocznego sektora (58. min).

Beniaminek nie poszedł za ciosem, Tomasz Bydliński trafił w słupek, a w końcówce meczu faworyt zadał decydujący cios. Po uderzenie Juroszka z rzutu wolnego golkiper „wypluł” futbolówkę, a dobitka Jakuba Kubicy była skuteczna (80. min). Po tym wydarzeniu Płoszaj również ostemplował aluminium (82. min).

Pomeczowy dwugłos trenerów na naszych łamach jutro.

Protokół meczowy poniżej.