- Powiem tak, to był nasz najsłabszy mecz od dawna. Ewidentnie to nie był nasz dzień, jednak jedno jest pewne - gorzej być nie może i mamy się od czego odbijać - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener LKS-u, Szymon Waligóra. 

 

Mecz rozpoczął się dynamicznie, obie drużyny starały się zdobyć przewagę na boisku. Pierwsza bramka padła w 38. minucie, kiedy to Konrad Warmiński z Decoru Bełk znalazł się w doskonałej pozycji, otrzymując podanie za linię obrony LKS-u i wykorzystując nie najlepsze wyjście bramkarza LKS-u ulokował piłkę w siatce. 

 

W drugiej połowie meczu Decor kontynuował swoją ofensywną grę. W 64. minucie Patryk Fabian podwyższył stan prowadzenia na 2:0, wykorzystując dośrodkowanie i skutecznie główkując piłkę do siatki. Wydawało się jednak, że LKS nie zamierza się poddawać. W 79. minucie Oleksandr Apanchuk wpisał się na listę strzelców, co było jedynym pozytywnym akcentem dla drużyny z Czańca. Asystujący mu Andrij Apanchuk wprowadził element zaskoczenia, który doprowadził do zdobycia gola. Niemniej jednak, Decor Bełk utrzymał przewagę. W 83. minucie sędzia podyktował rzut karny na korzyść drużyny Decoru Bełk po faulu Daniela Markiewicza. Bartosz Semeniuk pewnym strzałem z rzutu karnego podwyższył wynik na 3:1.

 

W końcówce meczu Decor Bełk nie zwalniał tempa. W 88. minucie Robert Paryła zdobył czwartą bramkę dla swojego zespołu, puentując efektowną akcję celną "główką". Ostateczny wynik spotkania został ustalony po rzucie rożnym, w 90. minucie.