- Widać, że zespół MRKS-u jest w budowie. Brakuje w ich poczynaniach zgrania. Niemniej, wiedzieliśmy, że to MRKS będzie częściej przy piłce i zepchnie nas do obrony niskiej. Wykonaliśmy dobrą pracę w defensywie i to popłaciło. Wynik nas cieszy, ale nie będziemy popadać w hurraoptymizm, że teraz zwojujemy A-klasę. MRKS miał bardzo dużo sytuacji, które mógł wykorzystać i równie dobrze wygrać mecz. To tylko sparing - jednych i drugich liga tak naprawdę zweryfikuje - mówi szkoleniowiec KS-u, Marcin Sztorc. 

 

Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla KS-u. Po 120 sekundach gry na prowadzenie a-klasowicza wyprowadził Vadym Matvieienko, który celnie przymierzył z okolic 16. metra. Na odpowiedź MRKS trzeba było czekać nieco ponad 20 minut. Oskrzydlającą akcję swojego zespołu sfinalizował Szymon Byrtek. Radość czechowiczan nie trwała jednak długo. W 26. minucie Grzegorz Sztorc ulokował piłkę w siatce uderzeniem z okolic 11. metra. Do przerwy obie ekipy schodziły w zgodności. W 43. minucie Daniel Iwanek precyzyjnym strzałem z pierwszej piłki doprowadził do stanu 2:2. 

 

Siłą KS-u w tym meczu była przede wszystkim skuteczność, czyli to, czego brakowało czechowiczanom. Drużyna z Bestwinki "wszystko co miała" praktycznie zamieniła na gole. Mimo iż to MRKS prowadził grę. W 60. minucie głową piłkę do siatki skierował Matvieienko, a wynik meczu ustalił uderzeniem z bliskiej odległości Maciej Skęczek.