Gospodarze podczas kontrolnej inauguracji okazali się lepsi od Pniówka Pawłowice. I jakkolwiek nie jest to powód do wielkiej ekscytacji, tak wygrana nad wyżej notowanym konkurentem to wartość sama w sobie. – Wyniki pierwszych meczów sparingowych często bywają złudne, natomiast pokonanie tak mocnego rywala jest dla całego zespołu bardzo budujące – zaznacza Wojciech Białek, szkoleniowiec drużyny z Czechowic-Dziedzic, która była w rzeczonym domowym test-meczu zabójczo skuteczna.
 



W 27. minucie Patryk Mizera po dograniu z boku zawodnika testowanego wpakował piłkę do siatki. Był to jedyny zysk w premierowej części sparingu. Przed upływem godziny rywalizacji MRKS „odjechał” Pniówkowi na 2:0. Jakub Raszka dośrodkował dokładnie z rzutu rożnego, a Marcin Mizia popisał się idealnym wykończeniem stałego fragmentu. Z wypracowanych kilku okazji strzeleckich goście na gola zamienili jedną na kwadrans przed końcem gry. I czechowiczanie w ofensywie nie próżnowali, tu na odnotowanie zasługuje m.in. uderzenie Kamila Jonkisza w słupek.

– Zabieramy się do dalszej pracy, bo o ile z części nakreślonych zadań mogę być zadowolony, to nie brakuje i mankamentów, które wymagają poprawy – dodaje trener czechowickiego IV-ligowca.