Przyjemne podsumowanie - udanej piłkarsko - rundy dla nas. Podzieliśmy się dwa razy punktami, wygrywając tej wiosny wszystkie pozostałe mecze. Dziękuję za ten sezon wszystkim zawodnikom, dzięki którym do końca mogliśmy żyć walką o mistrzostwo — tym starszym, którzy bez "fochów" przychodzili na mecze rezerw i często robili różnicę, a także młodzieży która rosła z każdym kolejnym zwycięstwem - powiedział na łamach strony klubowej trener "dwójki" Rekordu, Dariusz Rucki. 

 

 

Spotkanie rozkręcało się dosyć powoli. Gospodarze wiedzieli, iż wymiana ciosów nie będzie właściwą taktyką na bielszczan. Zamiast tego cofnęli się do głębokiej defensywy, wypatrując swych okazji po kontratakach i stałych fragmentach. "Rekordziści" z kolei napierali, kruszyli "mur", aż w końcu dopięli swego. W 42. minucie z "wapna" celnie przymierzył Błażej Ligocki. Jasne było, że Rekord jest faworytem tego spotkania, ale mało kto się spodziewał aż takiej dominacji po przerwie... 

 

W drugiej połowie "strzelanie" rozpoczął Piotr Tomiczek, który przytomnie sfinalizował dobry atak swej drużyny. Z każdą kolejną minutą było widać zmęczenie wśród gospodarzy, a wśród biało-zielonych wręcz przeciwnie - jedyne co było widać to żądza kolejnych goli. Ostatecznie "licznik" zamknął się na 7 golach, a tego decydującego strzelił w 84. minucie Jakub Kawulok.