- W pierwszej połowie byliśmy stroną przeważającą. Nie był to jednostronny mecz, bo w drugie połowie brakowało nam długiego utrzymywania się przy piłce. Myślę, że wpłynęła na to podświadomość dwubramkowej zaliczki. Poprawiamy naszą "kulturę gry" z meczu na mecz. W spotkaniu z Ogrodnikiem dobrze poruszaliśmy się po boisku i nieźle wyglądaliśmy fizycznie - mówił po końcowym gwizdku Marcin Sztorc, trener MRKS-u II, który z Cielmic do Czechowic-Dziedzic wracał z kompletem "oczek". 
 
Wczorajsze starcie znakomicie rozpoczęło się dla przyjezdnych, którzy już do przerwy prowadzili 3:1. W 31. minucie Błażej Adamiec ładnym uderzeniem z rzutu wolnego otworzył wynik rywalizacji, by po kwadransie gry... mieć już na swoim koncie hat-trick'a. Na 2, i 3:0 Adamiec także przymierzył zza pola karnego. Piłkarze Ogrodnika przed zmianą stron zdołali podrażnić rywala. W 45. minucie Grzegorz Chrząścik wykorzystał fakt, że był niepilnowany na 7. metrze i główką zmusił Patryka Kopcia do wyciągania piłki z siatki. Odpowiedź zawodników prowadzonych przez Sztorca nastąpiła zaraz po wznowieniu gry. Tym razem na listę strzelców wpisał się Grzegorz Sztorc, a końcowy rezultat na 2:4 ustalił Chrząścik. Snajper gospodarzy spożytkował w sposób właściwy rzut karny.