Była 14. minuta, gdy Michał Kralczyński precyzyjnie wrzucił piłkę z rzutu wolnego na głowę Jakuba Szendzielorza, do spółki zapewniając Drzewiarzowi świetny start potyczki, w której – co uczciwie przyznać trzeba – gospodarze skazywani byli na pożarcie. Tym bardziej, że dzień przed meczem stracili z powodu kontuzji Konrada Bukowczana, stanowiącego istotne ogniwo w ofensywie, a jakby tego było mało również z przyczyn osobistych podstawowego golkipera Marcina Kubinę. W tak niefartownych okolicznościach trenerowi Tomaszowi Wróblowi przyszło korzystać z aż 7 młodzieżowców „w podstawie”. – I właśnie tego doświadczenia, spokoju w momentach, gdy ekipa z Bełku nas naciskała, zdecydowanie zabrakło – nie ukrywa szkoleniowiec jasieniczan.
 


Był też inny czynnik o znaczeniu kluczowym. Wojciech Rasek w szeregach Decoru przypomniał o swoich nietuzinkowych umiejętnościach. Hat-trick to najlepsze owego potwierdzenie. Napastnik w 30. minucie „objechał” kilku zawodników Drzewiarza, a solowy rajd zakończył finalizacją. – Był to fragment, w którym niestety oddaliśmy rywalowi inicjatywę, zamiast prostymi środkami realizować nasz plan – komentuje Wróbel. Co jednak wymaga odnotowania, to fakt, że krótko przed stratą bramki Kamil Dokudowiec był bliski podwyższenia prowadzenia Drzewiarza, kierując strzał na słupek. Goście jeszcze po dwakroć w premierowych 45. minutach uderzali w poprzeczkę...

Decor prym wiódł w kwadransie otwierającym drugą połowę. W 51. minucie fenomenalna próba Raska z dystansu zakończyła lot „w sieci”. Za moment „swojaka” głową w następstwie rzutu wolnego gości zaliczył Jakub Wykręt i o sprawieniu niespodzianki myśleć było nie sposób. Gospodarze walkę podjęli. W 70. minucie Kacper Brachaczek świetnie dośrodkował, a w „16” przytomnie zachował się Bartosz Żyła, niwelując dystans na 2:3 z perspektywy Drzewiarza. Jasienicki zespół wyglądał lepiej pod względem fizycznym, ale kolejny błysk Raska z 79. minuty oraz „cegła” Wykręta zniweczyły jakiekolwiek aspiracje. Jakub Waliczek mógł jeszcze w ciekawej końcówce wpisać się na listę strzelców, lecz z bliska nie potrafił ulokować futbolówki w „prostokącie”.